„504 Gateway Time-out”. Taki napis widnieje, kiedy wejdzie się na stronę zalukaj.vip. To jeden z wielu polskojęzycznych serwisów, który oferował użytkownikom pirackie wersje filmów. Zarówno tych starszych, jak i nowych, które teraz są w kinach.
Przypomnijmy jednak, że o ile oglądanie w ten sposób filmów – za pomocą streamingu – nie jest karalne, to już prowadzenie serwisów i udostępnianie filmów – tak.
Dlatego właśnie zalukaj.vip zniknęło z sieci.
Policja zatrzymała właściciela i jego pracownika
Serwis oferował dostęp do filmów i seriali, które umieszczane tam były bez zgody właścicieli praw autorskich oraz bez jakichkolwiek licencji od 2020 roku.
Dlatego w listopadzie ubiegłego roku policjanci z Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości zatrzymali 28-latka, która odpowiadała za stronę techniczną serwisu zalukaj.vip. W styczniu tego roku dołączył do niego 33-latek, właściciel serwisu oraz jego pomysłodawca.
„Widać, że walka z internetowymi piratami wchodzi na wyższy poziom” – skomentował android.com.pl.
I dodał, ze „mężczyznom przedstawiono zarzuty z art. 116 ust. 1 i 2 Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, a sam właściciel serwisu dodatkowo miał też popełnić dodatkowe oszustwa. Obecnie podlega tymczasowemu aresztowi”.
Miliony złotych dla właścicieli praw autorskich
Działanie serwisu była oparta wyłącznie na bezprawnym rozpowszechnianiu treści audiowizualnych. Skutkiem były ogromne straty finansowe po stronie firm, które na tym rynku działają legalnie. Chodzi o dystrybutorów czy inne płatne serwisy filmowe.
To nie pierwszy raz, kiedy w Polsce dochodzi do takich aresztowań. W 2021 r. sąd w Białymstoku skazał 25-letniego mężczyznę, który prowadził serwis internetowy z nielegalnie oferowanymi filmami. Sprawca został skazany na rok więzienia w zawieszeniu. Ma też zapłacić ponad 47 mln zł właścicielom praw autorskich.
Komentarze