Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 10:43
Reklama

Piwo na dworcu PKP... Chce tego kolej. Czy alkohol wróci na tory?

Władze spółki kolejowej liczą, że po wyborach będzie najpierw polityczna, a potem prawna zgoda na sprzedaż alkoholu na dworcach PKP. Bo wciąż obowiązujący zakaz uderza w działalność przedsiębiorców, ograniczając ich zyski.

Jeżeli ktoś sięgnie głębiej pamięcią, to przypomni sobie, że kiedyś piwo można było kupić na każdym, nawet najmniejszym dworcu kolejowym. Od dobrych kilku lat alkoholu w obiektach PKP już jednak nie ma. Chociaż może to i dobrze, bo jak ktoś przypomni sobie dworce lub pociągi, w których piwo lało się litrami, to nie był to najprzyjemniejszy widok na świecie. 

Pomysł posłów PiS nie wypalił

Są jednak tacy, którzy chcą powrotu alkoholu na tory. I to nie tylko z powodów sentymentalnych. W ubiegłym roku grupa posłów PiS ogłosiła, że chce, żeby na dworce kolejowe i autobusowe wróciła sprzedaż piwa. Tłumaczyli to tym, że obowiązujący zakaz sprzedaży alkoholu uderza w działalność przedsiębiorców, bo ogranicza ich zyski.

„Projektowana zmiana jest likwidacją prawnego reliktu, zmniejszy ograniczenie wolności działalności gospodarczej, zwiększy natomiast atrakcyjność, a tym samym zainteresowanie prowadzeniem działalności gospodarczej w budynkach dworców, przez co przyczyni się również do większych wpływów z tytułu podatków dochodowych”. – Tak pomysłodawcy przekonywali do zmiany prawa w uzasadnieniu projektu ustawy.

Zniesienie zakazu picia na dworcach miało być zapisane w noweli Ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi.

Ten pomysł nie wypalił i kiedy projektem zajął się Sejm, poprawkę wycofali sami zgłaszający. Czemu? Być może dlatego, że mniej więcej w tym samym czasie Jarosław Kaczyński powiedział, że młode kobiety „dają sobie w szyję”, piją alkohol na równi z mężczyznami, przez co rodzi się „za mało dzieci”.

Lokale na dworcach straszą pustką

Teraz ten temat znowu wraca. Zdaniem Tomasza Gontarza, członka zarządu PKP Intercity, po jesiennych wyborach parlamentarnych należy wprowadzić możliwość sprzedaży alkoholu w restauracjach na dworcach kolejowych. W jego ocenie zakaz wprowadzony w 2011 r. jest najbardziej restrykcyjny w Europie.

– Ten zakaz ma konkretne przełożenie na PKP. Gastronomia na dworcach kolejowych się nie opłaca. Dlatego pomijając kilka dworców premium z dużą liczbą pasażerów, wielka liczba lokali na dworcach stoi pusta. A skoro stoi pusta to generuje straty. Nie ma restauracji, nie ma miejsc pracy, nie ma wpływów z podatków – uzasadnia Gontarz.

I podkreśla, że jest zwolennikiem udostępnienia sprzedaży alkoholu do 20 proc. Byłby on sprzedawany tylko w punktach gastronomicznych.

– Efektem będą nowe restauracje, większe wpływy dla PKP z najmu i zadowolony pasażer, który na pociąg będzie mógł czekać przy kieliszku wina – dodaje Gontarz.


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama