Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 18:35
Reklama

Atak na lokalne media, czyli "lex pilot" - [VIDEO]

W Sejmie odbyło się wysłuchanie publiczne w sprawie "lex pilot". Kontrowersyjny projekt rządu zakłada umieszczenie wyłącznie kanałów TVP na pierwszych pięciu miejscach na pilotach. - To cios w lokalne media i społeczności - uważa Ewa Michalska z Fundacji Funduszu Telewizji Lokalnych. Materiał wideo Telewizji Sudeckiej

 

Prawo komunikacji elektronicznej ma zastąpić obowiązujące obecnie Prawo telekomunikacyjne z 2004 r. Obszerny dokument, liczący prawie 3,5 tys. stron, trafił do Sejmu na początku grudnia. 13 stycznia Sejm nie zgodził się na odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu i skierował go do dalszych prac w Sejmowej Komisji Cyfryzacji, Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii.

W trakcie obrad komisji 6 lutego jej szef - poseł Platformy Obywatelskiej Jan Grabiec - poddał pod głosowanie wniosek w sprawie podjęcia uchwały o przeprowadzeniu wysłuchania publicznego w sprawie przepisów. Wysłuchanie rozpoczęło się dziś kilka minut po godzinie 12:00. Wniosek o wygłoszenie opinii zgłosiło 216 podmiotów. Na każdą wypowiedź przewidziano dwie minuty.

"Lex pilot" w Sejmie

Jako pierwsza głos zabrała Agnieszka Plencler, prezes Forum Konsumentów. W jej opinii projekt zmian przepisów jest antykonsumencki. - "Lex pilot" ograniczy dostęp do kanałów tematycznych, niszowych. Jesteśmy zdecydowanie przeciw jego wprowadzeniu. Jeżeli chcemy zrobić coś na rzecz konsumenta, to róbmy to zgodnie z prawem - podkreśliła.

- Zmiany w istocie ograniczą konkurencję i osłabią polski rynek telewizyjny - stwierdził z kolei Stefan Kamiński z Krajowej Izby Gospodarczej Elektroniki i Telekomunikacji. Jak zaznaczył, kwestia wprowadzenia "lex pilot" powinna być przedmiotem szerokiej debaty i konsultacji ze stroną społeczną.

- W ponad 10 milionach gospodarstw domowych zostanie narzucona oferta nadawcy publicznego. Nie do uniknięcia jest chaos i wzburzenie widzów. Regulator rynku dostanie potężną władzę - zwróciła uwagę Anna Wierzbowska-Smolarek, prezes Związku Pracodawców Prywatnych Mediów.

Większość wypowiadających się zaapelowała o zaniechanie prowadzenia dalszych prac nad "lex pilot", uruchomienie standardowej ścieżki legislacyjnej, z uwzględnieniem konsultacji społecznych. - Czym różni się serial na kanale TVP od serialu w telewizji prywatnej? Niczym. Nie ma żądnego uzasadnienia, żeby kanały TVP były dostarczane w pakiecie obowiązkowym - powiedział Krzysztof Hudała z Business Centre Club.

- "Lex pilot" to cios w lokalne media i społeczności - uważa Ewa Michalska z Fundacji Funduszu Telewizji Lokalnych. - Telewizje lokalne są dla swoich widzów najczęściej podstawowym, a często jedynym źródłem informacji o okolicy - dodała. - Nie chcemy przepaść, nie chcemy zniknąć, nie chcemy stracić pracy - wyraziła swoje obawy Patrycja Drewa, dziennikarka Twojej Telewizji Morskiej.

- Zmiany Lex Pilot prowadzą do głębokiej ingerencji w zasady funkcjonowania rynku telewizyjnego w Polsce zmierzając głównie do promowania przekazów publicznej telewizji i wywołując szerokie spektrum negatywnych konsekwencji rynkowych. Nowelizacja ustawy powinna być przedmiotem odrębnych prac legislacyjnych, co pozwoli przede wszystkim poznać zdanie innych resortów w drodze uzgodnień i opiniowania oraz umożliwi przeprowadzenie należytych konsultacji publicznych. W opinii PIKE, jedyną zasadną i jednocześnie konieczną poprawką do projektu ustawy jest usunięcie z niego pakietu Lex Pilot - powiedział  Jerzy Straszewski, Prezes Polskiej Izby Komunikacji Elektronicznej.
 

Na posiedzeniu Sejmowej Komisji Cyfryzacji, Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii, podczas której odbywa się wysłuchanie, obecny jest m.in. sekretarz stanu w Kancelarii Premiera Adam Andruszkiewicz. - Wsłuchujemy się w państwa argumenty. Uwagi będziemy przedstawiać w toku prac legislacyjnych - powiedział.

Piotr Barełkowski z Izby Gospodarczej Izby Polskich Przedsiębiorców powiedział, że Prawo i Sprawiedliwość, partia rządząca, miała pomysł na to, żeby wzmocnić swój przekaz, uprzywilejowując telewizję publiczną i tak, a nie inaczej, układając menu naszych pilotów, a to jest zasadniczy cel ustawy, który widać gołym okiem.

- Uważam, że ta ustawa jest bardzo potrzebna i można z niej zrobić coś dobrego. Czego ta ustawa nie zawiera? Ta ustawa nie zawiera ważnych aspektów, takich jak: dostrzeżenie nadawców lokalnych oraz dostrzeżenie polskich przedsiębiorców. My narzekamy, rządzący utyskują, że media są w zagranicznych rękach. Efekt skali, inwestycji, które one poniosły, uniemożliwia realne konkurowanie polskich telewizji na tym rynku - mówił Barełkowski.

Kanały lokalne zagrożone? 

Uczestnicy wysłuchania zwracali uwagę na to, że projekt uderzy nie tylko w operatorów płatnej telewizji, ale także w lokalne kanały. W przypadku niektórych operatorów zostaną „zdegradowane” przez TVP na listach programów. 

- Projekt Lex Pilot przerzuca na operatorów koszty przeniesienia do satelity lokalnych kanałów nadawcy publicznego. Kto tak naprawdę te koszty poniesie? Widz. Społeczności lokalne zostaną pozbawione wypracowanych przez lata misyjnych kanałów komunikacji współtworzonych przez samorządy, parafie, wspólnoty, spółdzielnie. Świat nie kończy się na telewizjach ogólnopolskich. Zabijając lokalne media pozbawiamy mieszkańców ważnego źródła informacji, a lokalnych działaczy przestrzeni do komunikowania się ze swoimi wyborcami. Projekt wprowadzając model a la carte zaburza funkcjonowanie doskonale zorganizowanego rynku. W konsekwencji widz zapłaci więcej za znacznie uboższą ofertę. Koszty wdrożenia takiego rozwiązania będą sięgały nawet setek milionów złotych, a czas potrzebny na wdrożenie to minimum dwa lata - stwierdziła Teresa Wierzbowska, prezes Związku Pracodawców Prywatnych Mediów Lewiatan.   

Szef Stowarzyszenia Polskie Telewizje Lokalne i Regionalne zwrócił uwagę, że ponad 6 mln osób ogląda telewizje lokalne. 

Około 6 mln ludzi ogląda telewizje lokalne. Jest 170 koncesji KRRiT, a 120 z nich to małe przedsiębiorstwa zatrudniające po kilka, kilkanaście osób. Gdy wybuchła pandemia organizowaliśmy lekcje dla szkół, w-fu, rekolekcje, korepetycje na najwyższym poziomie z jęz. polskiego dla maturzystów. Czy to zrobiła telewizja publiczna za przyznane miliardy złotych? Nie. W ubiegłym roku to telewizje lokalne koordynowały działania dla uchodźców w każdym mieście, powiecie i wsi. Duża telewizja publiczna czy prywatna nie jest w stanie mieć swoich oddziałów w 400 miastach. A my tam jesteśmy – w sieciach kablowych. Mamy prawo oczekiwać, że spojrzy się na nas rozsądnie – mówi Juliusz Marek, prezes Stowarzyszenia Polskie Telewizje Lokalne i Regionalne.

Inwigilacja w "Lex pilot"

Przypomnijmy, że ustawa ta zakłada również przyznanie służbom dostępu na przykład do komunikatorów internetowych, adresów IP, lokalizacji czy treści wiadomości e-mail.

Rafał Górski z Instytutu Spraw Obywatelskich chciał zaakcentować to, że wiedza to władza, w związku z czym każda władza chce jak najwięcej wiedzieć o nas. Gdzie jesteśmy, gdzie byliśmy, jak myślimy. - Warto pamiętać o tym, że prawo komunikacji elektronicznej, jeszcze do stycznia, ponieważ posłowie PiS-u zorientowali się, że poszli za daleko, jeśli chodzi o inwigilację społeczeństwa, prawo komunikacji elektronicznej dotyczy właśnie inwigilacji i jest przygotowane na bazie prawa telekomunikacyjnego z 2004 roku - podał Górski.

Patrycja Lech wyraziła stanowczy przeciw wobec przepisów ustawy oraz nie wyraziła zgody na "szpiegowanie obywateli, cenzurowanie". - Projekt ten jest niezgodny z konstytucją, narusza strefę prywatności, która jest prawem każdego obywatela - mówiła Lech.

Grażyna Lubszczyk reprezentowała Stowarzyszenie Nauczycieli i Pracowników Oświaty "Nauczyciele dla wolności" i przekazała, że jej organizacja apeluje o wycofanie się z omawianej ustawy. - To ustawa, która godzi w wolność każdego Polaka, a dziś jesteśmy świadkami niszczenia swobód obywatelskich i konstytucyjnego przestępstwa. Nie ma naszego naszej zgody na to, żeby jakieś uprawnione służby państwowe, mogły nas inwigilować i miały dostęp do naszych informacji, czy wgląd w naszą korespondencję mailową czy rozmowy na komunikatorach internetowych - podała.

- Nie zgadzamy się inwigilację w czasie online, czyli w czasie rzeczywistym i aby dostawcy usług internetowych mogli przesyłać i gromadzić nasze dane - dodała Lubszczyk. - Zastanawiamy się, czy chodzi o nasze bezpieczeństwo, czy o masowe pozyskiwanie informacji i legalne szpiegowanie ludzi - pytała retorycznie w Sejmie.

Podniesiony został również problem kosztów ponoszonych przez przedsiębiorców. Dariusz Fudala, przedsiębiorca telekomunikacyjny z firmy SayF podał, że aktualnie w polskim systemie prawnym funkcjonuje kilkanaście ustaw określających obowiązki przedsiębiorców telekomunikacyjnych realizowanych na rzecz administracji publicznej. - Większość z nich jest realizowana na koszt przedsiębiorcy, a powinien za to płacić rząd. Między innymi jest to zatrzymywanie, przechowywanie danych telekomunikacyjnych czy też zapewnienie warunków podmiotom kontroli informacji i dostępu do tych danych. Apeluję do parlamentarzystów i do przedstawicieli resortu cyfryzacji, aby wprowadzić zasady, które umożliwią przedsiębiorcom telekomunikacyjnym zwrot środków, które ponoszą na rzecz państwa - podał Dariusz Fudala.

Przekazał również, że ustawa ta spowoduje zwiększenie obciążeń organizacyjnych i finansowych przedsiębiorców telekomunikacyjnych, co dla wielu skończy się bankructwem.

Andrzej Olszewski, polityk, podał natomiast, że ta ustawa jest "niekonstytucyjna, niebezpieczna" i wnosi o zaprzestanie prac nad nią.

Czym jest "lex pilot"

Projekt dotyczy wdrożenia do krajowego porządku prawnego dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady UE ustanawiającej europejski kodeks łączności elektronicznej. Wdrożenie europejskiego kodeksu łączności elektronicznej w Polsce ma nastąpić poprzez przyjęcie nowej ustawy merytorycznej oraz odrębnej ustawy zawierającej przepisy wprowadzające, która obejmuje swoim zakresem kilkadziesiąt zmian w innych ustawach, m.in. w ustawie o radiofonii i telewizji.

Jeden z proponowanych zapisów ustala kolejność kanałów programów telewizyjnych na pilocie, tak że na pięciu pierwszych miejscach znalazłyby się kanały Telewizji Polskiej. Inny artykuł mówi, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji w drodze rozporządzenia ma ułożyć listę 30 programów objętych obowiązkiem transmisji poza programami TVP.

Krytycy rozwiązania w nowych przepisach widzą zagrożenie. Pięć kanałów TVP (TVP 1, TVP 2 i TVP 3, TVP Info i TVP Kultura) miałoby znaleźć się bowiem na pięciu pierwszych przyciskach pilota w domach telewidzów przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi. Prawo ma ingerować w kolejność kanałów telewizyjnych w ofercie płatnych platform, ustalając listę kanałów w elektronicznym przewodniku po programach, tzw. EPG.

"Pierwszych pięć kanałów w EPG stanowić mają kanały nadawcy publicznego - Telewizji Polskiej. Kolejnych 30 to pozostałe wskazane na dodatkowej liście" - tłumaczy dziennik "Rzeczpospolita". Operatorzy mówią o "lex pilot", ponieważ układ w EPG i układ kanałów na pilocie mogą być ze sobą związane.

Żródło: Money.pl

 


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama