Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 23 grudnia 2024 09:27
Reklama

Taksówkarze rzucają pracę. Nie wytrzymują konkurencji Ubera i Bolta

Taksówkarzy w Polsce jest coraz mniej. Tylko w ciągu jednego roku branżę zmieniło ponad 1,5 tysiąca osób.

Autor: iStock

Takie dane podaje „Rzeczpospolita”. W 2022 r. ubyło w całej Polsce ponad 1,5 tys. taksówkarzy. To trend, który trwa od lat. Od 2019 r. zniknęła co 13 firma taxi. Pandemia pogłębiła to jeszcze bardziej.

„Eksperci twierdzą, że taksówkarze zawieszają lub likwidują działalność, głównie tę jednoosobową, a także rozwiązują małe lokalne zrzeszenia i masowo przechodzą do platform łączących kierowców z pasażerami, gdzie pracują już na umowach cywilnoprawnych. Analizy wywiadowni Dun & Bradstreet (DNB) wskazują, że w ciągu 4 lat zawiesiło działalność ponad 11 tys. firm z tej branży” – podaje dziennik.

I zastrzega, że taksówkarze to głównie mikrofirmy i firmy jednoosobowe. Wszystko wskazuje na to, że na koniec tego roku będzie mniej niż  50 tysięcy takich firm. Jeszcze  niedawno było ich 70 tysięcy.

Po pandemii wielu kierowców nie wróciło już do zawodu

Powodów tego stanu rzeczy jest kilka. Po pierwsze, znaczący wpływ miała na to pandemia, która całkowicie zmieniła rynek. Na niemal 2 lata usługi taksówkarskie zamarły.

– Kierowcy po pandemicznych perypetiach nie wrócili już do zawodu. Poszli do innej pracy, bo musieli z czegoś opłacić leasingi, rachunki, kredyty – mówił niedawno Sławomir Góra, prezes Stowarzyszenia Radio Taxi Wawel.

Trudno jest także o nowych taksówkarzy, bo żeby zacząć pracę, trzeba już na starcie liczyć się z dużymi kosztami. To m.in. ponad 1,7 tys. zł na opłacenie ZUS-u, paliwo to co najmniej 2 tys. zł i jeszcze składka w korporacji – kilkaset złotych. Trudno w takiej sytuacji zarobić znaczące pieniądze.

Najwięcej osób rzuca pracę na początku roku, bo to w tej branży martwy sezon. Sytuacja poprawia się dopiero wiosną. Taksówkarze muszą sobie w ciągu roku odłożyć pieniądze, żeby przez te miesiące mieć na opłaty i życie.

Uber, Bolt i inni

Kolejny kłopot to mordercza konkurencja przejazdów na aplikacje. Mowa m.in. o Uberze, Bolcie, iTaxi czy FreeNow.

– Nie bez wpływu na trudną sytuację na rynku taksówek jest działalność tanich globalnych firm taksówkowych, które ceną wygrywają walkę o klienta. W dobie rosnącej inflacji działalność tego rodzaju firm pada na podatny grunt – komentuje Tomasz Starzyk z DNB Poland.

 


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama