Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 22 grudnia 2024 19:56
Reklama

Kontrole ogrzewania tuż, tuż. Uwaga, mogą posypać się kary

Wkrótce kontrolerzy sprawdzą, czy mamy świadectwo energetyczne. Każdego, kto nie zastosuje się do nowych przepisów, czekają dodatkowe wydatki.

Autor: Canva

Świadectwo charakterystyki energetycznej budynku zawiera komplet jego danych i wskaźników energetycznych. Można je uzyskać i szybko, i sprawnie, ale nie za darmo.

Nowy obowiązek

Obowiązek posiadania świadectwa energetycznego to skutek nowelizacji ustawy o efektywności energetycznej budynków. Kontrole mogą ruszyć już 28 kwietnia, a tym, którzy nie będą mieli dokumentu, grożą kary.

Świadectwo energetyczne musi mieć osoba, która sprzedaje lub wynajmuje budynek (lokal), i każdy nowy obiekt, który powstanie. Inwestorzy powinni załączać świadectwo charakterystyki energetycznej do zawiadomienia o zakończeniu budowy lub do wniosku o udzielenie pozwolenia na jego użytkowanie.

Informacje zawarte w świadectwie pozwolą właścicielowi czy najemcy przynajmniej orientacyjnie określić roczne zapotrzebowanie budynku na energię, a tym samym koszt jego utrzymania. Sęk w tym, że na promowaniu budownictwa efektywnego energetycznie cierpią portfele Polaków.

Świadectwa energetyczne będą ważne przez 10 lat – i to pod warunkiem, że w tym czasie nie przeprowadzimy remontu, który wpłynie na charakterystykę energetyczną budynku.

Promowanie ekologii kosztem Polaków

Uzyskanie certyfikatu  to wydatek rzędu kilkuset złotych – 150-200 zł wzwyż w przypadku mieszkania i 300-500 zł wzwyż, jeśli chodzi o dom jednorodzinny. Cena zależy od wielu czynników: lokalizacji budynku, jego wielkości, kształtu, przeznaczenia i stopnia skomplikowania projektu.

Liczy się pełny profil architektoniczny: liczba przegród budowlanych, rodzaj zastosowanych instalacji, konstrukcja dachu i ścian, technologia budowy i dokumentacja techniczna. Ostateczna kwota jest ustalana po wstępnym zapoznaniu się ze specyfiką obiektu.

Spodziewaj się kontroli

Prawo do przeprowadzenia kontroli ogrzewania będą miały osoby z uprawnieniami budowlanymi w specjalności instalacyjnej lub kwalifikacje związane z eksploatacją urządzeń energetycznych. Po kontroli zostanie sporządzony protokół w formie elektronicznej lub papierowej, czyli dokument z numerem nadanym w Centralnym Rejestrze Charakterystyki Energetycznej Budynków. Protokół zostanie podpisany przez osobę, która przeprowadziła inspekcję.

Częstotliwość przeglądu zależy od rodzaju oraz mocy kotła i jest następująca:

- raz na 2 lata – jeśli kotły są opalane paliwem ciekłym lub stałym o nominalnej mocy cieplnej większej niż 100 kW;

- raz na 3 lata – w przypadku źródeł ciepła niewymienionych w lit. a-c (zapis w ustawie), dostępnych części systemu ogrzewania lub połączonego systemu ogrzewania i wentylacji, o sumarycznej nominalnej mocy cieplnej większej niż 70 kW;

- raz na 4 lata – w przypadku kotłów opalanych gazem o nominalnej mocy cieplnej większej niż 100 kW;

- raz na 5 lat – jeśli chodzi o kotły o nominalnej mocy cieplnej od 20 do 100 kW.

Za brak świadectwa energetycznego możemy dostać kilka tysięcy zł kary.

Ciepło oszczędzaj z głową

Z początkiem sezonu grzewczego wielu Polaków w poszukiwaniu oszczędności zaczęło częściej zakręcać kaloryfery, nie wiedząc, że mogą za to słono zapłacić. Minimalną temperaturę, jaką należy utrzymywać w mieszkaniach, zwykle określają regulaminy spółdzielni. Jeśli ta wykryje, że zużycie ciepła w danym mieszkaniu jest zbyt niskie, może np. doliczyć karę do kolejnego rachunku.

Spółdzielnie tłumaczą, że wychłodzone mieszkania „kradną” ciepło z sąsiednich lokali. W wyniku tego za ogrzanie mieszkania lokatora, który zakręcił grzejniki, płacą sąsiedzi. Również Sąd Najwyższy poparł stanowisko, zgodnie z którym za korzystanie z cudzego ciepła trzeba zapłacić.


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama