Adaś zapowiada się na prowodyra, Wituś to "przytulanka", a Leoś na razie nie wybrał jeszcze zdecydowanej drogi życiowej.
- Wszystko jest w porządku, zdrowo rosną. Starsi bracia są bardzo zadowoleni. Już chcieliby pomagać, brać na ręce, usypiać. Jak tylko któryś z maluchów zapłacze, biegną z drugiego pokoju przytulić czy dać smoczek. Piątka dzieci to duże wyzwanie, ale wystarcza nam to, co mamy. Chociaż większe mieszkanie pewnie by się przydało. My z trojaczkami na razie w jednym pokoju, Franciszek i Damian w drugim - mówiła Olga Tryc.
Synowie państwa Tryc to piąte trojaczki, które w ostatnich dziesięciu latach przyszły na świat w Łomży. Narodzin małych łomżyniaków rodzicom postanowił pogratulować Marek Olbryś, wicemarszałek województwa podlaskiego oraz Monika Borkowska, zastępca dyrektora Departamentu Zdrowia urzędu marszałkowskiego. Po konsultacjach z lekarzami z oddziału dziecięcego przekazali rodzicom prezenty, które będą potrzebne w pierwszych miesiącach życia chłopców. To wielofunkcyjne krzesełka oraz huśtawka.
-Jesteśmy szczęśliwi, że przybywa obywateli naszego województwa. Przede wszystkim rodzicom gratulujemy i życzymy sił oraz wytrwałości w wychowywaniu tej wspaniałej trójki i jeszcze dwóch chłopcó wktórych już mają w domu. Jestem też dumny, że nasz szpital poradził sobie tak dobrze z trudnym przecież wyzwaniem. To zasługa wspaniałego personelu, który ma też do dyspozycji odpowiednie wyposażenie- powiedział wicemarszałek Marek Olbryś.
Ciąża wielopłodowa zawsze jest wyzwaniem dla kobiety i personelu medycznego, który się nią opiekuje. Łomżyński szpital jest do takich zadań doskonale przygotowany.
Adaś, Wituś i Leon jak nazywają ich pieszczotliwie rodzice, po urodzeniu byli w stanie ogólnym dobrym, choć wymagali pomocy lekarskiej, pielęgniarskiej i stabilizacji ich funkcji życiowych. Kilka pierwszych dni życia dzieci przebywały w inkubatorze, ale oddychały same. Mają to szczęście, że ich mama karmi je piersią.
- Ciąże wielopłodowe obarczone są zawsze olbrzymim ryzykiem i muszą być rozwiązywane w szpitalu co najmniej drugiego stopnia referencyjnego. Szczęśliwe zakończenie to wielka ulga dla rodziców i całego personelu – mówił dr Leszek Poppe. - Byliśmy dobrze przygotowani na każdą ewentualność - dodała kierownik oddziału Marta Jałbrzykowska.
Trojaczki statystycznie przychodzą na świat raz na prawie 6,5 tysiąca porodów. Rodzice tych z Łomży są szczęśliwi, a chłopcy zdrowi i silni. Czego oprócz zdrowia i sił można im życzyć? Jak mówił tata trojaczków samochód siedmioosobowy już mają, brakuje im tylko większego mieszkania, bo teraz z pięcioma synami zajmują dwa pokoje.
Komentarze