Przypominamy materiał wideo z wernisażu ostatniej wystawy Przemysława Karwowskiego ,,Czas Darowany”.
Och! Z tym czasem - Recenzja artysty - plastyka Mieczysława MazuraCoraz ciężej wejść po schodach, coraz trudniej wspiąć się pod górkę, ale z koleżeńskiego obowiązku, a raczej z wielkiej sympatii i ciekawości, wybrałem się “obejrzeć” prace kolegi Przemka Karwowskiego, które stworzył w ,,Czasie darowanym” do Galerii pod Arkadami, której sam wiele lat przewodził. Zobaczyłem wysmakowaną i elegancką ekspozycję dzieł w duchu sobie właściwej abstrakcji. Rozpoznałem wcześniejsze tematy przedstawione w nowej formie. Obrazy, czy raczej kompozycje, zostały stworzone przy użyciu materiałów, których zupełnie byśmy się nie spodziewali. Weźmy wykorzystanie starych desek, jako podobrazi, które nadają zupełnie nowe wartości estetyczne dziełom. Zadziwiająca faktura, kapitalne operowanie kolorami daje nam wrażenie przebywania w wykwintnym salonie. Gdy nasyciłem wzrok poszczególnymi obiektami zatrzymałem się przed obrazem zatytułowanym ,,Wieczernik”. Wstrząs, zachwyt, zazdrość. To odczucia, które towarzyszyły mi jako twórcy. Zwróciłem uwagę, na dość nietypowy format obrazu, czyli wydłużony prostokąt. Następnie przyszły rozmyślania nad kompozycją, w której dominuje wydłużony pas bieli, z umieszczonym białym kwadratem pośrodku. Banał? Tytuł ,,Wieczernik” wyjaśnia, a zarazem zmusza do głębszej refleksji. Temat, jakim jest ,,Ostatnia Wieczerza”, był podejmowany od początków chrześcijaństwa przez wielu artystów. Usiłowali bowiem oni zobrazować to, co zdarzyło się w “Wieczerniku”, kiedy Chrystus Pan ustanowił Kościół. Jest taki moment, gdy służba nakrywa już stół białym, wykrochmalonym obrusem i znika…. Następuje czas oczekiwania. Cisza - wszystko zastygło. Gdyby stół zasłany był suknem, a za nim stały krzesła, z jednym wywyższonym, mogłoby się zdawać, że w tym pomieszczeniu ma się odbyć jakaś ,,Egzekutywa” lub czekamy na głos krzyczący: ,,Proszę wstać, sąd idzie”. Tutaj za stołem, przykrytym prześcieradłem, którego strukturę tworzą wysmakowane biele, pośrodku też jest miejsce dla “Najwyższego”, ale jak zaakcentowane? Trzeba niezwykłej erudycji, przemyśleń i talentu, by namalować stan napięcia, oczekiwania na jakieś ponadczasowe wydarzenie, aby prze- kazać nam doznania stricte abstrakcyjne. Artysta posłużył się językiem malarskim uniwersalnym – najbardziej zrozumiałym. Abstrakcją! A zatem ,,Komu bije dzwon”. Przemku jeszcze nie czas na podzwonne.
We wspomnieniach wracamy także do jubileuszowa wystawa scenografii i malarstwa Przemysława Karwowskiego.
W naszych materiałach wideo zachowały się także kadry z pracy nad ruchomą szopką w Klasztorze Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów.
Nasze archiwa sięgają również nieco dalej i głębiej. Przemysław Karwowski na naszych taśmach zapisał się m.in. gdy 12 lat temu prezentował wystawę pt. ,,Dualne" czy 8 lat temu, kiedy to pokazywał mieszkańcom Łomży cykl ,,Cytaty".
Komentarze