Dzięki nowym przepisom zmotoryzowani mieszkańcy osiedli będą mieli mniej problemów z zaparkowaniem auta. Tyle że za tę przyjemność będą musieli słono zapłacić.
Niedoskonała nowelizacja
Nowelizacja tzw. ustawy deregulacyjnej – jak donosi „Rzeczpospolita” – będzie miała poważny wpływ na zmiany na rynku mieszkaniowym. Dotyczy to m.in. przepisów regulujących budowę parkingów. Jeśli ustawa wejdzie w życie w kształcie, w jakim trafiła do Senatu, to na deweloperów spadnie obowiązek budowania parkingów zgodnie z zasadą: jedno mieszkanie – półtora miejsca parkingowego.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami wymiary miejsc parkingowych powinny mieć standardowo – bez drobnych wyjątków – co najmniej:
• szerokość 2,5 m i długość 5 m – w przypadku samochodów osobowych,
• szerokość 3,6 m i długość 5 m – w przypadku samochodów osobowych użytkowanych przez osoby z niepełnosprawnościami.
Zdaniem parlamentarzystów dzięki temu rozwiązaniu na osiedlach będzie więcej miejsc parkingowych. Branża odpowiada, że nowe wymogi doprowadzą do wzrostu i tak horrendalnie wysokich cen mieszkań. Tym bardziej że budowa parkingów to jedna z poważniejszych pozycji na liście kosztów inwestycyjnych.
Średni koszt budowy miejsca parkingowego to nawet 70 tys. zł. Stanowiska są sprzedawane po około 35-40 tys. Resztę płacimy w cenie mieszkania. Po zmianach jedno miejsce parkingowe może kosztować niemal 2 razy więcej niż do tej pory.
Będzie drożej
Choć dwupokojowe mieszkanie o średnim standardzie to dziś wydatek rzędu nawet kilkuset tysięcy złotych, nie opłaca się zwlekać z zakupem. Z jednego głównie powodu: z prognoz ekonomistów Crédit Agricole wynika, że średnia stawka za mkw. w 7 największych miastach w Polsce (Gdyni, Gdańsku, Warszawie, Łodzi, Krakowie, Poznaniu i Wrocławiu) do 2025 roku wzrośnie o około 1,7 tys. zł.
Ceny mieszkań na rynku pierwotnym do końca 2023 roku pozostaną na poziomie około 11 tys. 325 zł za mkw. Ekonomiści przewidują, że w 2024 roku ceny będą rosły w tempie 5,5 proc. rok do roku (wobec 2,2 proc. w 2023 roku).
Dom zamiast bloku
Dlatego rząd zachęca Polaków marzącym „M” do ominięcia deweloperów i podjęcia współpracy na rzecz budowy własnego lokum. Takim rozwiązaniem jest kooperatywa mieszkaniowa.
Dotyczy ona grupy przynajmniej 3 osób fizycznych (rodzina, znajomi), które zechcą wspólnie wykupić działkę i wybudować na niej budynek, żeby w nim zamieszkać. Budując z pominięciem dewelopera, można zaoszczędzić nawet 20 proc.
Gminy w zamian za wspieranie kooperatyw, a tym samym przeciwdziałanie wyludnianiu, będą mogły ubiegać się o bezzwrotne wsparcie finansowe z budżetu państwa z przeznaczeniem na rozwój lokalnej infrastruktury.
Komentarze