Wstrząsające kulisy działania policji. Funkcjonariusz z Zawiercia, który przed kilkoma dniami, wracając ze służby, zginął w wypadku drogowym, był pijany – ustaliło dochodzenie. Badania wykazały, że 28-latek miał w organizmie ok. 2 promili alkoholu.
Do wypadku doszło przed godziną 7. Sierżant wracał z nocnej służby. W pewnym momencie stracił panowanie nad samochodem, zjechał na pobocze i uderzył w drzewo. Samochód dachował.
Mężczyzna zmarł na miejscu.
28-letni funkcjonariusz pracował w policji od blisko 5 lat. Służył w Wydziale Ruchu Drogowego. Osierocił dwójkę małych dzieci.
Policyjna szatnia z „drink-barem”
Teraz okazało się, że z pracy wracał po pijanemu. Ale to nie wszystko, bo kolejne doniesienia są jeszcze bardziej wstrząsające.
„Gazeta Wyborcza” podała, że w szatni na komendzie przechowywane były butelki po alkoholu, którym częstowali się „spragnieni” mundurowi.
„Nasz informator z komendy twierdzi, że tajemnicą poliszynela było to, że w szatni funkcjonował nieformalny „drink-bar” – donosi dziennik.
Po wypadku Wydział Spraw Wewnętrznych rozpoczął własne postępowanie. Śledztwo w tej sprawie prowadzi częstochowska prokuratura. Czeka na opinię biegłego, który wskaże, kiedy alkohol wykryty w ciele zmarłego policjanta był spożywany.
Komentarze