Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 23 grudnia 2024 05:24
Reklama

Żona zastępcy komendanta policji wjechała w autobus i...

Policjanci od razu chcieli uznać, że winę za kolizję ponosi kierowca autobusu. Żona zastępcy komendanta w ich oczach była bez winy.

Autor: iStock

Listopad, 2022 roku. Kierowca autobusu miejskiego zmieniał pas ruchu. W tym momencie spod komendy policji wyjechał ciemny suv. Za kierownicą siedziała żona zastępcy komendanta miejskiego policji w Radomiu.

Kamery pokazały prawdę. To nie wystarczyło

– Jak relacjonował kierowca autobusu, tuż po kolizji mąż kierującej autem osobowym chciał spisać oświadczenie, w którym kobieta przyznawałaby się do winy. Jednak dyrekcja nakazała kierowcy autobusu rozwiązać tę sprawę przy oficjalnym udziale policji. Wówczas zaczęły się problemy... – tak opisuje zdarzenie serwis brd24.pl.

Dzięki nagraniom z kamer umieszczonych na budynku komendy widać było całe zajście. Policjanci uznali, że winę ponosi kierowca autobusu. ­

– Zdębiałem, bo funkcjonariusze zaczęli się upierać, że to ja jestem sprawcą – opowiadał wówczas serwisowi kierowca autobusu. – Powiedziałem, że nie przyjmę mandatu. Stwierdzili, że w takim razie sprawa zostanie skierowana do sądu .

Tymczasem poproszeni o ocenę sytuacji eksperci jasno wskazywali, że zawiniła kobieta kierująca samochodem osobowym. Kierowca autobusu nawet nie miał szans zareagować.

Kierowca autobusu odwołuje się od wyroku

Kiedy sprawą zaczęły interesować się media, sprawę przeniesiono do innej jednostki policji – do Przysuchy. Tamtejsi mundurowi jednak nadal wskazywali współwinę kierowcy autobusu.

Ostatecznie sprawa trafiła do sądu, który wydał wyrok w trybie nakazowym.

„Sędzia Łukasz Lechowski uznał, że kobieta kierująca suv-em jest winna tego, iż nie zachowała ostrożności podczas włączania się do ruchu z zatoki parkingowej przed komendą, przez co doprowadziła do bocznego zderzenia z autobusem miejskim. Za spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym wymierzył jej 700 zł grzywny” – podsumowuje serwis.

Z tym wyrokiem nie zgadza się jednak kierowca autobusu. I zapowiada, że wniesie do sądu sprzeciw, bo chce, żeby odbyła się normalna rozprawa.

Trwa prokuratorskie śledztwo

To jeszcze nie kończy sprawy. Swoje śledztwo prowadzi radomska prokuratura, która uznała, że zachowanie policji to działanie „na szkodę interesu publicznego oraz interesu prywatnego drugiego z uczestników kolizji”.

Śledztwo prowadzone jest w kierunku niedopełnienia obowiązków przez radomskich funkcjonariuszy ruchu drogowego.


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama