Wszystkie wojny Putina...
- Jeszcze przed wybuchem wojny, w Doniecku mieszkało milion dwieście tysięcy ludzi, obecnie jest ich czterysta tysięcy. Ci co zostali to emeryci, osoby schorowane. Nie mają pieniędzy, jedzenia, są odcięci od świata– twierdzi Stanislav Bieliei, studiujący w Polsce doktorant i specjalista z zakresu bałkanistyki. Stanislav od trzech lat mieszka w Warszawie, ale rosyjską politykę i propagandę zna bardzo dobrze. - Kiedy byłem dzieckiem dawano mi w przedszkolu pół jajka do jedzenia i mówiono, że to całe jajko, przez dwa lata w to wierzyłem. Dziś na oczach całej Europy i świata Putin umywa ręce od odpowiedzialności za to co dzieje się na wschodniej Ukrainie. Kontroluje w stu procentach media w Doniecku i Ługańsku, i przez wszystkie środki przekazu - gazety, telewizję, internet i radio - rozlewa się morze propagandy i resentyment za radziecką Rosją...
Kilka dni temu Petro Poroszenko, ukraiński prezydent, zarządził wstrzymanie finansowania Donbasu. Oznacza to, że ukraińskie instytucje i filie banków opuszczą niebawem teren wschodniej Ukrainy. To reakcja na przeprowadzone 2 listopada w tak zwanych republikach Donieckiej i Ługańskiej wybory. Na barki Rosji spadną koszty utrzymania ponad trzymilionowej rzeszy ludzi. Rosja ma już problemy z wykarmieniem mieszkańców zaanektowanego Krymu. Czy kurczące się wpływy rosyjskiej gospodarki powstrzymają Władimira Putina? Wątpia w to paneliści, którzy wzięli udział w debacie „Wszystkie wojny Putina...” - Larisa Suleymanowa Stanislav Bieliei, Gagik Gigoryan.
Wielka Rosja
Władimir Putin od ponad piętnastu lat sprawuje władzę w Rosji. W okresie jego rządów gospodarka kraju została wywindowana dzięki cenom gazu i ropy naftowej, do tego stopnia, że zadłużenie zmalało z 78 do 8 procent PKB. Odżyły mocarstwowe aspiracje. Larisa Suleymanowa, nauczycielka, mitu Wielkiej Rosji doświadczyła na własnej skórze. Chociaż jest Czeczenką, to urodziła się w Kazachstanie, bo w 1944 roku cały jej naród został tam deportowany przez Józefa Stalina. Dopiero w wieku ośmiu lat Larysa poznała ojczystą ziemię. Pierwszą wojnę czeczeńską (lata 1994-96) spędziła w Inguszeti. Podczas kolejnej wojny, która wybuchła w 1999 roku, ona i jej rodzina, ukrywali się na ukraińskim wówczas Krymie.
- Ukraina nie posiadała procedury dla uchodźców, więc było to bardzo skomplikowane – wspomina.
W 2004 roku Larysa wróciła na chwilę do Czeczeni. Łamanie praw człowieka było na porządku dziennym. A Larysa chciała przeżyć. Przybyła do Polski i od ośmiu lat można ja spotkać na ulicach Łomży.
- Kiedy wyjeżdżałam z ojczyzny pożegnałam się ze swoją bliską przyjaciółką. W 2009 roku ona została zamordowana, bo mówiła głośno o prawach człowieka i prawach naszego narodu – twierdzi Larysa.
Pozbawieni złudzeń...
Gagik Grigoryan, łączy w sobie dwie kultury – armeńską (po ojcu) i gruzińską (po matce). Ukończył dziennikarstwo w Ługańsku na Ukrainie, bo w rodzinnej Gruzji jego armeńsko brzmiące nazwisko blokowało ścieżki kariery zawodowej.
- Dziś w piwnicach mojego ukochanego ługańskiego uniwersytetu torturowani są ludzie. To mnie strasznie boli – mówi.
Od dwóch lat Gagik studiuje w Polsce na Uniwersytecie Warszawskim, jest specjalista od wschodu, naukowo i z autopsji.
- Po upadku Związku Radzieckiego państwa dawnych bloków straciły orientację w jaki sposób uprawiać politykę zagraniczną. Putin to zręcznie wykorzystał – twierdzi.
Gagik i Stanislav, młodzi wykształceni mężczyźni, nie mają najmniejszych wątpliwości – zachód nie wie w jaki sposób powstrzymać mocarstwowe aspiracje Putina. Francja nadal realizuje kontrowersyjny kontrakt na dostawę do Rosji okrętów desantowych, które mogą posłużyć do eskalacji wojny. Polska i Niemcy ślą na Ukrainę kamizelki kuloodporne, zamiast nowoczesnego sprzętu wojskowego. Ukraińcy walczą bronią z lat 50-tych, a nawet taką, która pamięta czasy II wojny światowej. W Gazpromie zasiada były kanclerz Niemiec Gerhard Schröder, a francuskie stocznie utrzymują się dzięki rosyjski kontraktom. Taktyka Putina „dziel i rządź” sprawdza się znakomicie. Aby wymknąć się z kompletnego defetyzmu, Gagik żartuje:
- Ale może wieści o imperialnej potędze Rosji są jednak przesadzone, bo gdy w 2008 roku wybuchła wojna w Osetii Południowej i Abchazji, to rosyjscy żołnierze rabowali nasze sedesy i inne artefakty...
Debata „Wszystkie wojny Putina...” odbyła się w Państwowej Wyższej Szkole Informatyki i Przedsiębiorczości w Łomży, została zorganizowana przez Fundację „Ocalenie” oraz Instytut Społeczno-Humanistyczny PWSIiP.
Jolanta Święszkowska
Komentarze