Przypomina także, że samo legitymowanie jest szczegółowo określone przepisami.
Trwa to nawet pół godziny
Policja na swojej stronie zapewnia, że „legitymowanie trwa na ogół bardzo krótko” i że „nie dochodzi do naruszenia godności ludzkiej ani praw człowieka”. Tymczasem zdaniem rzecznika praw obywatelskich – jak czytamy na stronie RPO – policja ma za mało terminali do sprawdzania danych. Już to powoduje, że legitymowanie trwa niekiedy nawet do pół godziny.
RPO zauważa przy tym, że chyba nikt nie chciałby być poddany takiej – jak to nazywa policja – „czynności administracyjno-porządkowej” np. w drodze do pracy lub szkoły.
Minimum do wyrobienia
„Od stażystów w patrolach oczekiwana jest aktywność polegająca na ujawnianiu wykroczeń oraz legitymowaniu osób. W przypadku braku zapisów w notatnikach (minimum 3 legitymowania) o takim działaniu zainteresowani muszą sporządzać notatkę wyjaśniającą. W ocenie policjantów taka notatka nie służy niczemu poza wydłużeniem służby” – czytamy na stronie RPO.
Słowem funkcjonariusz, który wylegitymuje zbyt mało osób, ryzykuje, że każą mu zostawać w pracy „po godzinach”.
Musi być podstawa prawna
Co więcej, legitymowanie reguluje prawo. Oznacza to, że policjant nie może legitymować przypadkowych osób bez powodu lub odmówić w trakcie legitymowania podania swojego imienia i nazwiska.
Policjant, który chce kogoś wylegitymować, musi się tej osobie przedstawić, a więc podać swój stopień, imię i nazwisko. Szczegółowo regulują to przepisy prawne. Co więcej, musi to zrobić tak, żeby osoba legitymowana mogła zanotować jego dane.
Musi także wyjaśnić, dlaczego kogoś legitymuje i podać przyczynę. Nie wiadomo jednak, czy wszyscy funkcjonariusze dopełniają tych obowiązków, bo – jak czytamy na stronie RPO – obywatele skarżą się, że gdy nie stosują się do policyjnych poleceń, dostają mandaty i wnioski do sądów o ukaranie za „uniemożliwianie lub utrudnianie” czynności funkcjonariuszy
Powodem ukarania bywa nawet sama odmowa poddania się legitymowaniu.
Obywatel może odmówić
Dlatego rzecznik praw obywatelskich przypomina, że z orzecznictwa Sądu Najwyższego wynika, że obywatel może odmówić podania swoich danych bez konsekwencji prawnych, gdy funkcjonariusz nie ma do tego podstawy prawnej.
Komentarze