Podwyżki cen w sklepach na koniec 2022 roku nie były szczytem drożyzny. W najbliższych miesiącach codzienne zakupy będą nas coraz więcej kosztowały. Z niektórych prognozy wynika, że w lutym inflacja dobije do nawet 20 proc.
Najbardziej mogą drożeć produkty tłuszczowe, mięso, nabiał, produkty sypkie, warzywa. Nawet jeśli dynamika podwyżek wyhamuje, to rachunki w sklepach raczej nie spadną.
A co sądzą o tym sami zainteresowani, czyli konsumenci robiący codzienne zakupy?
Polacy stracili wiarę w szybki spadek cen
Z sondażu przeprowadzonego na zlecenie Business Insider 36,6 proc. Polaków nie wierzy w to, że ceny żywności w sklepach zaczną spadać. 26,7 proc, jest przekonanych, że nie nastąpi to w tym roku.
Zdecydowana mniejszość badanych oczekuje, że codzienne zakupy potanieją w perspektywie 4-6 (7,5 proc.) lub 7-9 miesięcy (7,4 proc.).
– To pokazuje, że Polacy stracili wiarę w szybki spadek cen – komentuje dla MondayNews dr Krzysztof Łuczak, główny ekonomista Grupy BLIX.
Tę postawę ugruntowuje w nich to, co dzieje się na linii inflacja-ceny. Bo – co prawda – inflacja maleje już drugi miesiąc z rzędu, ale zakupy nic nie tanieją.
– Według mnie jest szansa na to, że w II lub w III kwartale tego roku wyhamuje dynamika wzrostu cen, ale taniej w sklepach nie będzie. Drożyzna pozostanie z nami na dłużej – nie ma wątpliwości Łuczak.
Myślenie życzeniowe
To częściej kobiety niż mężczyźni nie wierzą w to, że ceny zaczną spadać. Tak twierdzą przede wszystkim osoby w wieku 36-55 lat, ze średnim wykształceniem. A już zupełnie w spadek cen nie wierzą Polacy mieszkający na wsiach i w miejscowościach do 5 tys. mieszkańców.
– Te wyniki nie dziwią, bo to kobiety częściej niż mężczyźni robią zakupy. A inflację najbardziej odczuwają ludzie słabiej wykształceni, czyli częściej mający mniejsze dochody. Trudno jest także mieszkańcom biedniejszych, małych ośrodków i wsi. Oni wszyscy reagują najbardziej pesymistycznie – stwierdza w komentarzu dla MondayNews dr Maria Andrzej Faliński, były wieloletni dyrektor generalny Polskiej Organizacja Handlu i Dystrybucji (POHID).
Natomiast o tym, że ceny nie spadną w tym roku, częściej mówią mężczyźni niż kobiety. Uważają tak przede wszystkim osoby w wieku 18-22 lat. Ponadto ten pogląd wyrażają głównie Polacy z wyższym wykształceniem i z miesięcznymi dochodami netto na poziomie 3000-4999 zł. W całym kraju tak deklarują najczęściej konsumenci zamieszkali w miastach liczących co najmniej 500 tys. ludności.
– Jest w tym element myślenia życzeniowego. Bo na razie nie ma racjonalnych argumentów przemawiających za spadkiem cen w sklepach – komentuje dr Faliński.
Niewielka cześć Polaków wierzy jednak w różnego rodzaju zapowiedzi i obietnice polityków, że ceny za kilka miesięcy będą mocno spadać. Tyle że badanie pokazuje…
– …że większość konsumentów nie przyjmuje na poważnie oficjalnego optymizmu NBP i rządu. Skutkiem jest utrata zaufania do władzy oraz mniejszy lub większy pesymizm – podkreśla Faliński.
Będzie drogo i coraz drożej
Według GUS w listopadzie 2022 r. ceny żywności i napojów bezalkoholowych wzrosły rok do roku o 22,3 proc. Według „Indeksu cen w sklepach detalicznych” – 25,8 proc.
Zdaniem Falińskiego oba odczyty nie są jeszcze szczytem drożyzny. Jak mówi, w 2023 r. podwyżki przebiją te z 2022.
– Jeśli osiągniemy maksimum wzrostów w kwietniu lub w maju 2023 r., to naprawdę będzie sukcesem – podkreśla. – Ale to nie oznacza, że wówczas towary staną się tańsze. Wciąż będzie drogo i coraz drożej, choć skoki cen będą miały mniejszą dynamikę.
W opinii ekspertów w najbliższych miesiącach nie ma szans na wyhamowanie dynamiki wzrostu cen. Co więcej, podniesie je jeszcze powrót 23-procentowej stawki VAT na paliwo. Dynamika wzrostu cen przed Wielkanocą będzie na poziomie, jaki obserwowaliśmy przed Bożym Narodzeniem. Nie wszyscy eksperci podzielają tę prognozę.
– Uważam, że przed Wielkanocą ceny w sklepach mogą być dużo wyższe niż były przed Bożym Narodzeniem. I to dla konsumentów może być sporym szokiem – ostrzega w rozmowie z MaondayNews Julita Pryzmont z agencji badawczo-analitycznej Hiper-Com Poland.
Komentarze