Transport kolejowy odgrywa dziś rolę strategiczną. To właśnie torami jest przewożony m.in. węgiel, który mają sprzedawać samorządy. A także zboże z Ukrainy, które ma trafiać na Zachód. Tymczasem PKP Cargo ma problem.
Związki zawodowe wezwały maszynistów, żeby pracowali tylko w wyznaczonych godzinach i nie brali nadgodzin. To może sprawić, że wiele strategicznych transportów stanie i nie dotrą na czas do miejsca przeznaczenia.
Czego chcą związkowcy dla maszynistów?
Skąd to nastawienie? Otóż związkowcy walczą o większe pieniądze, a postulat związany z nadgodzinami ma obowiązywać do czasu pomyślnego zakończenie rozmów.
Leszek Miętek, lider związku maszynistów, tłumaczy, że wysoka inflacja sprawia, że musi zostać podjęta decyzja o podwyżkach. „Rachunków, kredytów nie jesteśmy w stanie odraczać” – napisał w piśmie do pracodawcy.
I dodał, że maszyniści nie chcą być już „poniżani”. „Jeśli Nas się nie szanuje, to ten szacunek wywalczymy razem, jak na maszynistów przystało” – przestrzega związkowiec.
Maszyniści z PKP Cargo chcą zmian w organizacji pracy, 400-złotowej podwyżki od listopada tego roku. Wypłacenia premii w wysokości 3 tysięcy złotych. Spółka z kolei proponuje 600 złotych premii i podwyżkę wynagrodzeń o 400 złotych od kwietnia przyszłego roku. Rozmowy trwają.
Odchodzą tam, gdzie są wyższe zarobki
To nie pierwsze spięcie, jeśli chodzi o maszynistów. Od dawna mówią oni o zarobkach i o tym, że brakuje ludzi w ich zawodzie. Bo ci, jak argumentują, odchodzą z pracy do innych spółek kolejowych, gdzie mogą zarobić więcej.
W maju tego roku mieli strajkować maszyniści z Polregio. Jednak z powodu wojny w Ukrainie do strajku nie doszło.
Związek maszynistów właśnie podał, że: „W Polregio SA związki zawodowe i pracodawca podpisali porozumienie dotyczące gratyfikacji z okazji Święta Kolejarza. Na pracownika wypada 1200 zł brutto. To kolejna dobra wiadomość. Dla przypomnienia – od 1 stycznia 2023 roku – 300 zł na pracownika w uposażeniu zasadniczym”.
Komentarze