Takie działania mają zabezpieczyć Polaków przed ogromnymi podwyżkami opłat za prąd i gaz. W przypadku tego pierwszego odpowiednie rozwiązania zostały już wprowadzone: rząd ustalił gwarantowaną cenę energii elektrycznej.
Sprzedawcy będą ją stosowali przy rozliczeniach z gospodarstwami domowymi. W tym wypadku obowiązują jednak limity zużycia prądu:
-
2 MWh (wszystkie gospodarstwa domowe).
-
2,6 MWh (osoby niepełnosprawne),
-
3 MWh (osoby z Kartą Dużej Rodziny oraz rolnicy).
Właściciele gospodarstw domowych nie muszą składać oświadczeń uprawniających do obniżenia ceny energii elektrycznej. Wyjątkiem są te gospodarstwa, które w 2023 r. będą chciały skorzystać z zamrożonych cen energii elektrycznej w podwyższonych limitach: 2,6 lub 3 MWh.
Podobnie ma być z gazem, ale szczegóły rozwiązania były jeszcze analizowane. Premier do czwartku 24 listopada mówił, że system nie będzie identyczny jak w przypadku prądu. Że ma być zastosowany próg dochodowy. To oznacza, że z tańszego gazu skorzystaliby tylko najbiedniejsi.
Dziś okazało, że jednak będzie inaczej.
Minister klimatu Anna Moskwa powiedziała na konferencji prasowej, że w 2023 roku taryfy na gaz dla gospodarstw domowych zostaną zamrożone na poziomie z tego roku.
Nie będzie też obowiązywał próg dochodowy.
Dodała, że od stycznia VAT na gaz powróci jednak do poprzedniej stawki, czyli 23 proc. Teraz - przypomnijmy - wynosi 0 proc. Tego wymaga Unia Europejska. Dotyczą one także przywrócenia stawki VAT na paliwa i prąd.
Komentarze