Takie informacje podała Agencja Reuters. Joe Biden – zgodnie z tą depeszą – miał poinformować państwa G7 i partnerów z NATO, że eksplozja w Przewodowie była wynikiem działań ukraińskiej obrony przeciwlotniczej.
To Rosja rozpoczęła tę wojnę
Spekulacje trwały od wtorku, bo to wtedy o godzinie 15.40 na suszarnię zboża w Przewodowie (wieś w województwie lubelskim) spadł pocisk. Zginęło dwóch mężczyzn.
Nie było wiadomo, co się dokładnie wydarzyło, bo rząd nie przedstawił żadnego komunikatu. Dopiero kilka godzin po wybuchu polski MSZ podał oficjalne, że:
„15 listopada 2022 r. zaobserwowano wielogodzinny zmasowany ostrzał całego terytorium Ukrainy i jej infrastruktury krytycznej prowadzony przez siły zbrojne Federacji Rosyjskiej. O godzinie 15:40 na terenie wsi Przewodów w powiecie hrubieszowskim w województwie lubelskim spadł pocisk produkcji rosyjskiej, w wyniku czego śmierć poniosło dwóch obywateli Rzeczypospolitej Polskiej. W związku z tym zdarzeniem minister spraw zagranicznych prof. Zbigniew Rau wezwał ambasadora Federacji Rosyjskiej do MSZ z żądaniem niezwłocznego przekazania szczegółowych wyjaśnień” – czytamy.
Wydaje się, że Biden rozwiał wątpliwości, ale – jak zauważa publicysta Tomasz Terlikowski – to nie rozgrzesza Rosji.
„Niezależnie od tego, kto wystrzelił pocisk, który spadł w Polsce, pełna odpowiedzialność moralna i polityczna za śmierć dwóch osób spoczywa na Rosji. Ona rozpoczęła tę wojnę, ona prowadziła zmasowany ostrzał, ona wykorzystuje śmierć cywilów do własnej brutalnej polityki” – napisał.
Mieszkaniec wsi: Nikt nic nie wie na pewno
Przewodów. Wieś przez całą noc była oblężona przez policję, wojsko i dziennikarzy. W środę od rana było tak samo. Służby otoczyły miejsce wybuchu. Nie jest tam dopuszczany nikt z zewnątrz.
– Nikt nic nie wie na pewno. Wszyscy oglądają telewizję – mówi nam jeden z mieszkańców. I opowiada, że on słyszał nawet dwa wybuchy, a nie jeden. Dlatego ma pytania: – Ile było tych rakiet? Nie wiemy, ale mi się wydaje, że były dwie. Przed uderzeniem dało się słyszeć świst – dodaje.
Dziś (środa 16 listopada) w Przewodowie było cicho. Wiele osób nie wychodzi w domu. Jedni ze strachu, inni, bo nie chcą być zaczepiani przez dziennikarzy.
– To tragedia. To jest wojna – ucina krótko rozmowę jedna z mieszkanek.
Lokalny biznesmen: – Ludzie mówią, że to może być prowokacja. Że to Ukraina specjalnie strzeliła, żeby zmusić NATO do reakcji. Ja w to nie wierzę.
Mężczyźni, którzy zginęli mieli 58 i 60 lat.
– Jeden mieszkał tu, drugi kilka kilometrów dalej w innej wsi. Obaj mieli na imię Bogdan – mówi nam jeden z mieszkańców. Żeby w pracy odróżnić ich od siebie, nadano im numerki.
Dyrektor szkoły odwołał lekcje
Wójt Dołhobyczowa (gmina, w której leży Przewodów) zdecydował, że w środę nie będzie lekcji w miejscowej szkole. Jest za blisko suszarni, a ta jest oblegana przez media i służby. W budynku urządzono punkt pomocy psychologicznej.
O godzinie 12 ponownie ma się zebrać Biuro Bezpieczeństwa Narodowego. – Sprawdzamy, czy pojawiają się przesłanki, żeby uruchomić art. 4. NATO – powiedział jeszcze w nocy Jacek Siewiera, szef BBN.
Nie należy go mylić z artykułem 5, który wskazuje, że atak na jednego członka NATO jest atakiem na cały sojusz.
Natomiast artykuł nr 4. głosi:
„Strony będą się wspólnie konsultowały, ilekroć, zdaniem którejkolwiek z nich, zagrożone będą integralność terytorialna, niezależność polityczna lub bezpieczeństwo którejkolwiek ze Stron”.
Komentarze