Według Głównego Urzędu Statystycznego w październiku inflacja wyniosła 17,9 proc. To rekord na przestrzeni wielu ostatnich lat. Choć wzrost cen mocno drenuje portfele Polaków, nie wszyscy dostrzegają ten problem. Jednym z takich ekonomicznych ignorantów poseł PiS Mieczysław Baszko.
Pietruszka „pogrążyła” posła
W okresie bardzo trudnym finansowo dla wielu polskich rodzin Baszko stwierdził, że inflacja wyhamowuje. Swoje przekonanie zbudował m.in. na reklamach, w których pokazywane są obniżki cen w sklepach wielkopowierzchniowych. Produkty spożywcze rzeczywiście są droższe, ale według polityka „bezpieczeństwo żywnościowe musi kosztować”. Przekonywał dziennikarzy, że aby obniżki zobaczyć, trzeba – tak jak on – regularnie chodzić do sklepu.
– Ja chodzę i zakupy robię od 35 lat i wiem, jak się kształtują ceny. Pamięta pani? Jak pandemia nastała, to pietruszka kosztowała 25 zł, a teraz kosztuje 8 – tłumaczył. Te słowa wzburzyły opinię publiczną.
Polacy odczuwają kryzys
Niestety optymizm posła trudno podzielić, patrząc na oficjalne wyliczenia GUS-u. Zgodnie z nimi w styczniu 2022 roku inflacja wyniosła 9,4 proc., w lutym – 8,5, w marcu – 11, kwietniu – 12,4, maju –13,9, czerwcu – 15,5, lipcu – 15,6, sierpniu – 16,1, wrześniu – 17,2, a w październiku 17,9 proc.
Kryzys ekonomiczny odczuwa większość Polaków. Ponad połowa ankietowanych w badaniu dla RMF FM i „Dziennika Gazety Prawnej” wskazała, że najbardziej uciążliwy jest dla nich wzrost cen. Inflacja szczególnie dotyka osoby w wieku 18-29 lat.
Przypomnijmy, że według prognoz ekspertów na koniec roku cukier może kosztować 7-9 zł za kilogram, chleb nawet 17 zł, a kostka masła nie mniej niż 10.
Komentarze