- Nasza grupa postanowiła zorganizować to wydarzenie, aby przypomnieć mieszkańcom naszej gminy, że działał tutaj lokalny artysta Bronisław Tyl, który nie był postacią anonimową, ale znany był szerszej publiczności - mówiła Agnieszka Bazydło, sekretarz gminy Rutki i członek grupy nieformalnej organizującej wernisaż. - Prace Bronisława Tyla prezentowane były na wystawach już w latach 70-tych, dlatego chcieliśmy przypomnieć o tym młodzieży i dzieciom z gminy Rutki dodała sekretarz Bazydło.
Co ważne dla takich społeczności, zorganizowanie wernisażu i zaproszenie całych rodzin z dziećmi i młodzieżą ma na celu pobudzenie ich wrażliwości i jak podkreślała Agnieszka Bazydło, organizatorom zależało, by młodzi ludzie z tej gminy rozwijali się artystycznie, plastycznie także przez świadomość, że również w tak małych społecznościach znajdują się nietuzinkowe i wybitne postaci jak Bronisław Tyl.
Inicjatywę mieszkańców wsparła Fundacja Tradycja i Rozwój z siedzibą w Rutkach- Kossakach. Wernisaż prac Bronisława Tyla to przywracanie pamięci o życiu i twórczości tego artysty.
- Pomysł wziął się stąd, że jako rodzina bardzo często bywałam w domu artysty i widziałam te obrazy, które wiszą na ścianach i troszkę mi brakowało tego, że tylko ja je widzę i najbliższa rodzina - opowiadała Katarzyna Mieczkowska, dyrektor Fundacji Tradycja i Rozwój w Rutkach- Kossakach, dla której Bronisław Tyl był stryjecznym dziadkiem. - Dlatego kiedyś powiedziałam sobie, że muszę zrobić wystawę, potem zaczęłam o tym mówić w coraz szerszym kręgu, potem dołączył do tego wójt naszej gminy i okazało się, że też ma obraz autorstwa Bronisława Tyla i z tego całego poruszenia powstała nasza wystawa - ze wzruszeniem mówiła Katarzyna Mieczkowska.
Dzięki tej społecznej inicjatywie po raz pierwszy w gminie Rutki mógł się odbyć wernisaż wystawy, na której oprócz prac artysty znalazły się osobiste pamiątki jak na przykład rękopis Bronisława Tyla , w którym pisze o tym, co to jest sztuka.
- To bardzo poruszający zapis z 1975 roku - dodała dyrektor Fundacji.
Rynek w Rutkach z początków XX wieku, łąka, las, portret żony i wiele innych zgromadzonych obrazów artysty można podziwiać na wstawie. Są tu także oryginalne plakaty z 1973 i '78 roku zapowiadające wystawy organizowane prze Biuro Wystaw Artystycznych w Łomży. Znajdziemy tu także rodzinne zdjęcia, rękopisy artysty, dyplomy i wycinki z gazet opisujące jego życie i twórczość. Wystawę finansowo pomógł przygotować samorząd województwa, a w jej otwarciu wziął udział wicemarszałek Marek Olbryś.
- Samorząd województwa z radością wspomaga inicjatywy, które są ważne dla lokalnych społeczności, a jednocześnie współtworzą dziedzictwo naszego kraju. Bronisław Tyl jest dumą mieszkańców Rutek, ale nie jest też anonimową postacią w regionie i Polsce. Był absolwentem warszawskiej ASP, wykładowcą szkół w Białymstoku i Supraślu, jego prace wystawiane były także poza granicami. Wspaniale, że samorząd i mieszkańcy Rutek starają się przywrócić pamięć o twórcy oraz promować jego spuściznę artystyczną - powiedział wicemarszałek Marek Olbryś, który wraz z marszałkiem Arturem Kosickim i wójtem Dariuszem Modzelewskim był honorowym patronem wystawy malarstwa Bronisława Tyla.
Bronisław Tyl urodził się w 1904 roku w Rutkach-Kossakach. Tuż przed wybuchem II wojny ukończył warszawską ASP. Po wojnie był m. in. nauczycielem sztuk plastycznych w Białymstoku i Supraślu, brał udział w odnawianiu Pałacu Branickich w Choroszczy. W Rutkach zapamiętany jest jako "malarz bez ręki", bo stracił lewą jako dziecko, przy próbie rozbrojenia niewybuchu. Wystawiał swoje prace w wielu ośrodkach kraju i poza granicami Krytycy podkreślali walory realistyczne jego dzieł i wrażliwość na kolor. Zmarł w 1979 roku, pochowany jest w Rutkach-Kossakach. Na wernisażu obecni byli członkowie rodziny artysty, również oni udostępnili obrazy na wystawę.
- Bronisław Tyl był moim dziadkiem stryjecznym - mówił obecny na wernisażu Marek Sawicki, który przyjechał do Rutek z mamą i wujkiem. - Jestem bardzo zadowolony, bo nie wiedziałem, że dziadek stryjeczny był tak wielkim artystą, wiedziałem, że malował obrazy, ale dzisiejsza wystawa dosłownie otworzyła mi oczy na to wszystko i jestem bardzo dumny oczywiście z tego powodu, że jest ktoś w naszej rodzinie, kto tworzył tak wspaniałe dzieła - dodał Marek Sawicki.
Pani Krystyna Sawicka opowiadała, że kiedy przyjeżdżała z bratem do Rutek, to stryj zawsze obiecywał im, że otrzymają obraz i tak też się stało.
- Doczekaliśmy się mamy, ja mam obraz i mój brat Ryszard również, wypożyczyliśmy je na ten wyjątkowy wernisaż - dodała pani Krystyna.
Wydarzeniem towarzyszącym było także rozstrzygnięcie konkursu plastycznego "Gmina Rutki - moja mała ojczyzna" adresowanego do dzieci i młodzieży. Były nagrody główne w trzech kategoriach wiekowych, ale upominki otrzymali wszyscy uczestnicy.
- Bardzo lubię rysować i lubię wygrywać. Najbardziej podoba mi się straż pożarna w Rutkach, często tam chodzę - przyznała rezolutna Lena Mankiewicz.
Izabela Kossakowska, uczennica Szkoły Podstawowej im. 2. Pułku Ułanów Grochowskich w Rutkach-Kossakach mówiła, że malowanie sprawia jej przyjemność i satysfakcję.
- To jest taka frajda, namalowałam kościół Św. Anny, przy pomocy plasteliny, bibuły i farbami, bo najbardziej przypomina mi Rutki - dodała Izabela.
Wernisaż wystawy był okazją do spotkania się mieszkańców gminy, już nie tyko ochotnicza straż pożarna czy Koło gospodyń wiejskich skupia wokół siebie życie społeczne i kulturalne tej miejscowości zauważył to obecny na spotkaniu poseł Kazimierz Gwiazdowski
Na zakończenie spotkania wicemarszałek Marek Olbryś przekazał wójtowi Dariuszowi Modzelewskiemu i dyrektor Justynie Gołaszewskiej symboliczny czek z dofinansowaniem samorządu województwa dla klubu sportowego GKS 1984 Rutki
Komentarze