Uroczystości związane z nową drogą rozpoczęła msza w kościele św. Jana Chrzciciela. Dla proboszcza ks. Ryszarda Niwińskiego głównym adresatem szczególnych podziękowań za doprowadzenie do pomyślnego zakończenia wielkiego dzieła był burmistrz Jarosław Siekierko. Kierujący do wiernych homilię biskup łomżyński Janusz Stepnowski także mówił o miastach dobrze rządzonych wskazując, że Wysokie Mazowieckie właśnie do takich należy.
– Od 50 lat zabiegaliśmy o remont tej przelotowej drogi. Została zmodernizowana do granic miasta od strony Zambrowa i od granic miasta w kierunku Bielska Podlaskiego, a my z potrzebami miasta i mieszkańców odbijaliśmy się jak od muru w okresie wszystkich poprzednich rządów, gdy tłumaczono nam, że nie ma pieniędzy. Wreszcie, gdy powstał rząd PiS wszystko zaczęło się zmieniać. Wykorzystaliśmy zapisy nowej ustawy i jako pierwsi w Polsce zaproponowaliśmy, że sfinansujemy przygotowanie dokumentacji. Było jeszcze wiele, podróży, spotkań, rozmów, ale udało się doprowadzić do porozumienia czterech głównych inwestorów. Dziękuję wszystkim parlamentarzystom, przedstawicielom rządu i przyjaciołom, że nas wspomagali - mówił burmistrz Jarosław Siekierko.
Miasto wzięło na siebie znaczną część finansowania, co ponad 10 mln złotych. Dołączył urząd marszałkowski (1,2 miliona złotych) i Polska Grupa Energetyczna (2,5 mln). Cala reszta blisko 71,5 mln to fundusze rządowe, którymi dysponowała Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad.
– Wszyscy, którzy znali tę drogę przedtem, wiedzieli jak uciążliwe i trudne to zadanie. Jako dziecko mieszkałem po drugiej stronie rzeki Brok i chodziliśmy co niedzielę do kościoła "po kamieniach", bo tak była nazywana ta żwirówka, na której potem pojawił się asfalt, ale w ostatnich latach składała się głównie z kolein i dziur. Prace były bardzo trudne, bo wiązały się z przebudową całej infrastruktury podziemnej. Dziękuję mieszkańcom za 22 miesiące cierpliwego znoszenia niedogodności i utrudnień - powiedział Wojciech Borzuchowski, dyrektor oddziału GDDKiA w Białymstoku.
Finansową "cegiełkę" dołożył do inwestycji także samorząd województwa, który podczas uroczystości reprezentował wicemarszałek Marek Olbryś i radny Łukasz Siekierko.
– Wysokie Mazowieckie to prężnie rozwijający się ośrodek. Droga krajowa o wysokiej jakości i standardach bezpieczeństwa, wytęskniona przez mieszkańców, jest tu bardzo potrzebna. Konieczna też dla powiązania z siecią dróg krajowych, powiatowych i gminnych, aby ruch stał się bardziej płynny. Była oczekiwana od wielu lat także ze względu na gospodarczą "wizytówkę" miasta i całego naszego województwa, czyli giganta mleczarskiego, jakim jest Mlekovita. Cieszę się, że wiele lat starań ma taki finał i że mieliśmy w tym udział - powiedział Marek Olbryś.
Droga krajowa po przebudowie jest teraz bezpieczna zarówno dla pieszych i uczestników ruchu drogowego. W uroczystości otwarcia drogi i rond wziął udział wiceminister zdrowia Waldemar Kraska oraz Dariusz Piontkowski, wiceminister edukacji i nauki.
– Nieważne, gdzie mieszkamy, wszyscy powinni mieć taki sam dostęp do infrastruktury komunikacyjnej i poczucie bezpieczeństwa - mówił Waldemar Kraska, który także przekazał treść specjalnego listu premiera Mateusza Morawieckiego.
Żyli w trudnych czasach
Na przebudowanym odcinku miejskim DK 66, który poświęcił biskup Janusz Stepnowski, powstały w Wysokiem Mazowieckiem dwa nowe ronda (trzy istniały już wcześniej). Uroczystość stała się okazją do nadania im patronów. Rondo bliższe kościoła św. Jana Chrzciciela, przy którym została przecięta biało-czerwona wstęga, otrzymało imię Kardynała Stefana Wyszyńskiego, który jest wielką postacią polskiego i światowego Kościoła, a pochodził z Zuzeli w diecezji łomżyńskiej, odległej od Wysokiego Mazowieckiego o nieco ponad 33 kilometry.
Patron drugiego ronda to także postać zapisana w historii Polski, ale i miasta. Paweł Tadeusz Alfred Sulatycki urodził się w 1892 roku w zaborze austriackim, na obecnej Ukrainie. Był żołnierzem armii austriackiej, potem Wojska Polskiego. W niepodległej ojczyźnie wybrał służbę państwową. Od 1938 roku do wybuchu II wojny był ostatnim starostą wysokomazowieckim w II Rzeczpospolitej. Na uroczystość przyjechał z Sopotu jego syn, Zbigniew, emerytowany kapitan żeglugi wielkiej. Jak mówił badacz historii miasta Józef Sokolik obu patronów łączy fakt, że żyli w trudnych czasach.
– Gdyby nie było wojny, ja bym tu mieszkał. Zobaczyłem cały świat i Polskę, ale serce moje jest jednak tu. Bardzo dobrze się tu czuję i, tak jak biskup łomżyński, widzę dobre ręce gospodarza. Chciałbym żeby Bóg mi pozwolił jeszcze parę razy przyjechać - powiedział Zbigniew Sulatycki, który opuścił Wysokie Mazowieckie po wybuchu wojny jako sześciolatek.
Wojewoda Bohdan Paszkowski wyraził przekonanie, że samorządowi Wysokiego Mazowieckiego w zgromadzeniu pieniędzy na "wielki" remont pomogło korzystanie z różnych rządowych funduszy na mniejsze zadania inwestycyjne.
Elementem święta było poświęcenie przez biskupa Janusza Stepnowskiego jednego z "cholerycznych krzyży", jakie mieszkańcy Wysokiego Mazowieckiego stawiali dla ochrony przed zarazami. Ten z roku 1886 został odrestaurowany i stanął przy rondzie Kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Cały czterokilometrowy odcinek wyremontowanej drogi spełnia normy obciążenia 11,5 tony na oś, co jest ważne bo DK66 jest szlakiem ruchu międzynarodowego, a sama Mlekovita oznacza 400 ciężarówek dziennie. Most na Broku został zaprojektowany i wykonany także według nowych wytycznych - na "tysiącletnią wysoką wodę". Przebudowa drogi kosztowała ponad 52 mln z.
Komentarze