Inspektorat Transportu Drogowego właśnie rozbudowuje sieć fotoradarów na polskich drogach. Przybędzie ich aż 39. Oznacza to, że po rozbudowie około 400 kilometrów polskich dróg strzec będą 73 takie urządzenia.
– Kluczową zaletą tego rozwiązania jest możliwość wpływania na zachowania kierujących na dłuższym odcinku drogi, niż ma to miejsce w przypadku klasycznych fotoradarów – informuje Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym. I dowodzi, że tam, gdzie stoi fotoradar, jest bezpieczniej.
Potwierdzają to zresztą statystyki. Od początku stycznia do końca września tego roku fotoradary zarejestrowały w sumie 768 293 przypadki przekroczenia prędkości. To wyraźny spadek w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku, kiedy odnotowano ich aż 1 250 235. Z pewnością swoje zrobiły też drastycznie zaostrzone przepisy drogowe – wysokość mandatów i taryfa punktów karnych.
Tymczasem jeden z mieszkańców Nowych Biskupic pod Słubicami na swojej posesji postawił żółtą budkę dla ptaków, która do złudzenia przypomina fotoradar. Kierowcy, którzy przejeżdżają przyległą do posesji trasą, na widok tego ptakoradaru z miejsca zwalniają do przepisowych 50 km/h.
– Rozmawialiśmy z wykonawcą tego karmnika. To młody mężczyzna, który powiedział, że bezpieczeństwo lubi ciszę, a on sam nie szuka rozgłosu. Ale poza kamerą potwierdził, że to budka lęgowa dla ptaków. Dziupla jest z tyłu – informuje lokalna TVP.
Autor tej budki przyznaje, że od momentu, kiedy ją zainstalował, dom już się tak nie trzęsie od pędzących ciężarówek.
Nieoficjalnie ptakoradar z Nowych Biskupic chwalą też przedstawiciele Zarządu Dróg Wojewódzkich, policji i Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego. Bo oficjalnie o żółtej budce lęgowej przedstawiciele tych instytucji nie chcą rozmawiać.
– Może dlatego, że każda sroczka swój ogon chwali – komentują dziennikarze.
Komentarze