Na prezbiterium zgromadziło się kilkudziesięciu kapłanów, głównie tych, którzy w okresie ćwierćwiecza pełnili duszpasterskie obowiązki na „Wzgórzu Nadziei” zwanym także „Wzgórzem Krzyża”. Bo od drewnianego krzyża w jednym z najwyżej położonych punktów Łomży, gdzie rosły kolejne bloki osiedla Południe, historia parafii się zaczynała. Ksiądz Andrzej Godlewski był wówczas wikarym w pobliskiej parafii Bożego Ciała.
– Ówczesny mój proboszcz Ferdynand Gryszko wobec wielu obowiązków w rozrastającej się parafii, zwrócił się do Kurii o pilne skierowanie nowego wikarego. Jakiego – usłyszał pytanie. Byle jakiego – odpowiedział. No i tak tu trafiłem. A potem powierzone zostało mi tworzenie po sąsiedzku nowej parafii – opowiadał z uśmiechem proboszcz Andrzej Godlewski.
Jak dodał, często pytany jest, jak to się stało, że parafia Krzyża Świętego jest tak niezwykła.
– Sam się zastanawiam skąd ten prosty chłopak z Augustowa z tym wszystkim już tyle lat sobie radzi. Odpowiedź jest prosta: wszystko dzięki Bogu. Ale też dobrym ludziom, którymi – jako życiowy nieudacznik – muszę się otaczać, żeby mi pomagali. I tak powstała świątynia, Centrum Katolickie i wszystkie nasze dzieła. Kiedy trwała budowa kościoła pomagali mi nawet ludzie, o których panowała opinia, że nikomu nie pomagają. Dziś pragniemy dziękować za 25 lat naszej parafii Krzyża Świętego w Łomży wszystkim, którzy pracą, talentem, modlitwą, cierpieniem, ofiarą i życzliwością serca zapisali się na kartach jej historii – mówił proboszcz Andrzej Godlewski.
Komentarze