I to bez względu na to, jaką politykę regionalną prowadzą politycy. Zróżnicowanie w rozwoju między Polską A i B utrzymuje się na podobnym poziomie, a nawet pogłębia.
Miasta i regiony dzieli przepaść
Ponad połowa krajowej wartości produktu krajowego brutto – według najnowszych danych GUS, opisanych przez Interię – została wytworzona w 5 regionach: warszawskim stołecznym, śląskim, wielkopolskim, dolnośląskim i małopolskim. Pracowała w nich prawie połowa osób w Polsce i wytworzyły 56 proc. PKB.
W województwach: opolskim, lubuskim, podlaskim, świętokrzyskim i warmińsko-mazurskim wytworzono 11,2 proc., a pracowało w nich 13,1 proc. wszystkich osób w Polsce.
Na czele listy najzamożniejszych regionów jest Mazowsze. W tym przypadku dochód narodowy w przeliczeniu na mieszkańca wynosi ponad 132 tys. Ten region zawdzięcza to jednak Warszawie i okolicy.
Najmniejszy dochód narodowy przypadł na mieszkańców 3 województw:
- warmińsko-mazurskiego – 42,6 tys. zł.,
- podkarpackiego – 42 tys. zł,
- lubelskiego – 41,4 tys. zł.
Średnio w kraju było to niespełna 61 tys. zł. Tylko w 3 województwach – w Wielkopolsce, na Dolnym Śląsku i na Mazowszu – dochód był wyższy niż przeciętny.
Praca zdalna, komunikacja, inwestycje
Co mogłoby zmniejszyć różnice rozwojowe pomiędzy województwami i wewnątrz nich? Zdaniem Piotra Soroczyńskiego, głównego ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej, potrzebne są projekty, które umożliwiłyby rozwój inwestycji w miasteczkach, w których żyje 20-50 tys. osób.
– Potrzebne jest mądre rozproszenie różnych instytucji publicznych, w tym szkolnictwa wyższego – podkreśla w rozmowie z Interią.
I dodaje, że warto popularyzować pracę zdalną. Przede wszystkim po to, żeby nie wyludniały się gminy wiejskie położone w oddaleniu od dużych miast.
Bo cechą charakterystyczną Polski B jest to, że w wielu gminach na wschodzie kraju spada liczba mieszkańców, za to wzrasta ich wiek.
Potrzebny jest także rozwój infrastruktury drogowej i sprawna sieć komunikacji publicznej.
– Przepaść między Polską A, a Polską B jest tak duża jak między Polską a rozwiniętymi krajami Unii. Trudno sobie wyobrazić, że zniknie w dającej się przewidzieć przyszłości. Zmniejszenie jej będzie wymagać ogromnych inwestycji – podkreśla Wiesław Łagodziński, socjolog, cytowany przez Money.pl.
Dlatego – zdaniem ekonomisty Tomasza Kaczora – trzeba zastanowić się nad innym podziałem pieniędzy publicznych. Nad ich decentralizacją i pozostawieniem w regionach. To jednak wymaga zmian w systemie podatkowym.
Komentarze