Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 23 grudnia 2024 02:33
Reklama

Zarobki. Czy jest po co iść do szefa po podwyżkę?

Płaca minimalna wzrośnie dwa razy w ciągu roku. To sprawi, że wiele osób zarabiających więcej też będzie chciało podwyżek. Żeby utrzymać dystans. Czy mają na co liczyć?

Autor: iStock

Od 1 stycznia 2023 r. płaca minimalna ma wzrosnąć do 3490 zł, a od 1 lipca – do 3600 zł – informuje Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej. Oznacza to, że spora grupa Polaków zacznie zarabiać więcej. To oznacza także, że osoby otrzymujące wyższe niż najniższa krajowa wynagrodzenie będzie chciało utrzymać ten dystans.

– Po pierwsze pracownicy oczekują podwyżek, przede wszystkim pensji, która długookresowo miałaby zapewnić im poczucie bezpieczeństwa. Jeżeli nie podwyżki, to premie. Na trzecim miejscu pracownicy wskazują na benefity żywieniowe – mówi Krzysztof Inglot z Personnel Service.

Ale zamiary pracodawców nie zawsze są zbieżne z oczekiwaniami pracowników. Okazuje się, że połowa polskich firm nie przewiduje w 2023 roku podwyżek czy innych profitów. Z przytoczonego badania wynika, że 3 na 4 przedsiębiorców zatrudniających do 9 osób nie podwyższy pensji.

Tylko 20 proc. przedsiębiorców bierze pod uwagę zwiększenie płac czy rozszerzenie pakietu benefitów dla podwładnych. Największe szanse na takie dodatki mają pracownicy w największych firmach. Co piąta z nich planuje wprowadzenie nowych świadczeń.

Sytuację pracowników dodatkowo pogarsza coraz większa różnica między zarobkami a siłą nabywczą pieniądza. Teoretycznie nie jest tak źle, bo zgodnie z najnowszymi danymi średnia pensja w Polsce wzrosła rok do roku o 10 procent (inflacja do 17,2 proc.), ale te dane nie oddają powagi sytuacji. Płace rosną statystycznie między innymi dlatego, że w wielu branżach – jak górnictwo – wypłacono spore dodatki inflacyjne. Ostatnia taka pula trafiła do górników we wrześniu.

Są jednak osoby, które w 2023 r. na pewno zarobią więcej. Zostało to już zapisane w projekcie budżetu na przyszły rok. W tej grupie są m.in. nauczyciele, mundurowi i pracownicy budżetówki, których wynagrodzenia wzrosną o 7,8 proc. 

Podwyżki będą także w handlu. A właściwie już się zaczęły. Auchan wypłaci kasjerom-sprzedawcom 60 zł brutto więcej. Inni też dostaną podwyżki jeszcze w tym roku. – Agent ochrony w hipermarkecie Auchan w Piasecznie może liczyć na wynagrodzenie rzędu 3440-3690 zł brutto, ale od listopada widełki te będą wynosić już 3500-3750 zł brutto. – podaje money.pl.

Z kolei wiadomoscihandlowe.pl przewidują, że w Biedronce pensje kasjerów wzrosną o 590 zł brutto, czyli o tyle, o ile wzrośnie płaca minimalna. Tym samym pracownik Biedronki na start otrzymywałby 4050 zł brutto, a Lidla 4340 z brutto. Przedstawiony przez serwis wariant pośredni to wzrost o 480 zł, czyli równowartość pierwszej podwyżki najniższego wynagrodzenia.


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama