Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 23 grudnia 2024 06:56
Reklama

Kradniemy na potęgę. Sklepy zamieniają się w twierdze naszpikowane kamerami

Drożyzna sprawia, że rośnie liczba sklepowych kradzieży. Sklepy bronią się, jak mogą: spożywczaki zaczynają przypominać salony jubilerskie.

Autor: iStock

Policja we Włocławku publikuje kilka zdjęć ze sklepowego monitoring i prosi każdego, kto rozpoznaje osoby na fotografiach, o kontakt. Na pierwszej serii zdjęć jest kobieta podejrzewana o to, że w dwóch miejscowych sklepach ukradła perfumy. Na innych jest mężczyzna, który tego samego dnia wyniósł ze sklepu 16 opakowań z kawą.

Kradzieże sklepowe stały się już w Polsce plagą. To fakt. A powód? Drożyzna sprawiła, że wiele osób nie chce płacić za towar. Bierze go sobie z półki i wychodzi. Robi tak z różnych powodów.

Liczba kradzieży będzie tylko rosła

Od stycznia do września 2021 r. w statystykach policji odnotowano o prawie 21 proc. więcej przestępstw (wartość towaru powyżej 500 zł) i o 6 proc. więcej wykroczeń (wartość towaru do 500 zł) niż rok wcześniej. Mówiąc prościej, chodzi o kradzieże sklepowe, których w sumie było 18 356.

Dane za bieżący rok są jeszcze bardziej ponure. Tylko w ciągu 6 miesięcy było aż 17 219 kradzieży. O 28 proc. więcej niż rok wcześniej. A wszystko wskazuje na to, że te liczby będą już tylko rosły. 

W tej sytuacji nie dziwią już zabezpieczenia antykradzieżowe (np. klipsy na ubraniach) na maśle czy paście do zębów, a sklepy spożywcze przypominają salony jubilerskie z zamykanymi gablotami. Nikogo nie dziwi też ochroniarz stojący przy każdej kasie w markecie.

– Portal CNN Business opublikował z kolei zdjęcia z jednej z amerykańskich drogerii, gdzie w szklanych gablotkach zamknięte były pasty do zębów, dezodoranty, a nawet płyny do naczyń. W Wielkiej Brytanii głośno o zabezpieczaniu w podobny sposób mleka modyfikowanego dla dzieci, z kolei sieć detaliczna Iceland w specjalnych antykradzieżowych boksach umieszcza sery i wybrane produkty mięsne. W Brazylii na tych drugich pojawiły się ostatnio klipsy zabezpieczające. Przykładów tego typu, również z naszego rodzinnego gruntu, można przytoczyć tu jeszcze wiele (…) – opisuje portalspozywczy.pl.

Dlatego sklepy zaczynają przypominać twierdze naszpikowane elektroniką, np. rozbudowanym monitoringiem.

Ofiarami złodziei stały się także stacje paliw. Ale łupem nie padają hot dogi, tylko właśnie paliwo. Ludzie podjeżdżają, tankują i odjeżdżają bez płacenia. Jak podaje Komenda Główna Policji, w pierwszej połowie tego roku liczba kradzieży na stacjach paliw była o prawie 43 proc. większa niż w analogicznym okresie 2021 r.

Największy wzrost zanotowano na terenie działania katowickiej policji (ponad 20 proc. wszystkich przypadków w kraju). Mowa o kradzieżach, bo wzrost liczby wykroczeń jest jeszcze większy – aż 49 proc.

Kradną indywidualni klienci i zorganizowane grypy przestępcze

– Obecna sytuacja gospodarcza może skłaniać zorganizowane grupy do zintensyfikowania swojej aktywności. I choć kradzieży w wyniku ich działalności jest relatywnie mniej w porównaniu do tych dokonywanych przez pojedyncze osoby, to zwykle osiągają one dużo wyższą wartość i – mówiąc wprost – kosztują sprzedawców znacznie więcej – ocenia Ewa Pytkowska z firmy Checkpoint Systems.

I dodaje: – Walka ze zorganizowaną przestępczością w handlu jest także dużo trudniejsza ze względu na stosowane przez nią zaawansowane metody i taktyki, zaś bez wsparcia narzędzi automatyzujących kontrolę i dozór nad każdym produktem, przez wiele ogniw łańcucha dostaw i finalnie w dużych przestrzeniach handlowych, jak np. supermarkety, może okazać się mało skuteczna.

 


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama