Konkurencyjne ceny za ciepło są możliwe dzięki podjętym kilka lat temu przez spółkę inwestycjom. Chodzi o kocioł biomasowy i nowy układ kogeneracyjny, który już wkrótce oprócz ciepła będzie wytwarzał także energię elektryczną.
- Następna taryfa za ciepło powinna zostać wprowadzona na początku 2023 roku. Mam nadzieję, że będzie ona uwzględniać już nasze obie inwestycje w ciepłowni miejskiej. Przypominam, że od przyszłego roku powinniśmy oprócz ciepła produkować energię elektryczną ze sprzedaży, której będziemy mogli zrekompensować część kosztów ciepła. Wtedy to opłaty za ciepło powinny zostać jeszcze obniżone – informuje prezes miejskiej spółki ciepłowniczej.
Jak zapewnia prezes Żegalski, Łomża jest przygotowana na trudne czasy jeśli chodzi o ciepło systemowe.
- O tym, że takie trudne czasy nadejdą wiedziano od dawna, ale mało kto próbował się na nie przygotować. Uważam, że jako spółka dokonaliśmy słusznych wyborów i od ponad 6 lat modernizujemy się w taki sposób, aby ciepło w naszym mieście było możliwie najtańsze. Nie ma obecnie alternatywy dla ciepła z biomasy w połączeniu z produkcją energii elektrycznej. To najtańsza z możliwych form produkcji ciepła – i my ją sukcesywnie wdrażamy. To dzięki niej wzrost cen ciepła jest minimalny w stosunku do innych nośników paliw. Bo tak na przykład, w ciągu 1,5 roku ceny węgla wzrosły o 1000% a gazu o 1500% – podsumowuje.
Komentarze