Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 19:40
Reklama

Naści niebożę... czyli zarząd bez Łomży

Ze zgrzytaniem starej lokomotywy rozpoczynają pracę nowe samorządowe władze województwa.
Naści niebożę... czyli zarząd bez Łomży

Ze zgrzytaniem starej lokomotywy rozpoczynają pracę nowe samorządowe władze województwa. Teoretycznie powinien to być start płynny, bo przecież została u władzy ta sama co w poprzedniej kadencji koalicja PO i PSL, która nawet - mimo wygranej PiS w wyborach - umocniła swoją pozycję (17 mandatów i wsparcie jeszcze jednego radnego SLD przeciwko 12), ale pierwsze posunięcia nie zapowiadają idealnej współpracy. PO "odstrzeliła" jednego z kandydatów PSL do zarządu. W rewanżu marszałek z PSL po swojemu, a nie w myśl umowy koalicyjnej, ułożył zakres obowiązków poszczególnych członków zarządu.

W małżeństwie pierwsze zachowania obojga podobno "ustawiają" całe ich dalsze relacje (kto dominuje, kto ulega). W "małżeństwie politycznym" niekoniecznie też tak jest. Ale na razie o optymizm trudno. Zwłaszcza w Łomży i całej zachodniej części województwa, która nie ma w zarządzie regionu żadnego przedstawiciela.

Nie lubię

To największy skandal i złamanie niepisanej, ale obowiązującej od lat zasady, że o składzie województwa decyduje nie tylko polityka, ale także geografia. Od początku istnienia Sejmiku pięcioosobowy zarząd formowały zwycięskie partie. To naturalne i logiczne. Ale niemal równie ważnym czynnikiem było dopuszczenie do głosu specyfiki i różnych potrzeb poszczególnych części regionu. W kilkunastoletniej historii samorządu województwa tylko raz znacząca jego część została zepchnięta na margines. Było to w latach 2003 - 2007, czyli w okresie, kiedy u władzy była lewica. I wtedy, i teraz, regionem usuniętym z kręgu decyzyjnego była Ziemia Łomżyńska.

Do zarządu województwa podlaskiego nie wszedł nikt z radnych reprezentujących ponad 300 tysięcy, czyli jedną czwartą jego mieszkańców. Nie ma we władzach przedstawiciela trzeciego (Łomża), szóstego (Zambrów), siódmego (Grajewo) i trzynastego (Kolno) miasta województwa spośród 40 ośrodków legitymujących się prawami miejskimi. Dlaczego kiedyś tak zadecydował SLD (choć okręg wyborczy wyglądał nieco inaczej), a teraz Platforma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe?

Racjonalnych wyjaśnień brak. Trzeba zatem przyjąć, że chodzi o to samo co w dowcipie o Icchaku nękanym coraz to nowymi dopustami, który wreszcie stracił cierpliwość, wspiął się na górę i wykrzyczał swemu Bogu: Dlaczego? Chmury się rozstąpiły i rozległ się głos: Bo jakoś Cię nie lubię.

Jak bowiem doszukiwać się głębszego sensu w decyzji, by do pięcioosobowego zarządu województwa zgłosić dwoje przedstawicieli Suwałk. Gdyby nie to, że platformersi "jakoś nie lubią" swojego byłego kolegi Cezarego Cieślukowskiego (obecnie PSL), to stworzyłby on razem z Anną Naszkiewicz (PO) najsilniejszą we władzach grupę geograficzną, silniejszą nawet od białostockiej. A i tak północ województwa rządzi w zarządzie: Mieczysław Baszko z Sokółki, wspomniana Anna Naszkiewicz i Bogdan Dyjuk z Augustowa. Środek to Maciej Żywno z Białegostoku, południe - Jerzy Leszczyński z Ciechanowca. Zachód - nikt. "Nadchodzi zima" - to hasło znane z popularnego serialu "Gra o tron" znalazło swoją parafrazę wśród mędrców rozdających karty we władzach województwa, z pewnym dopiskiem - "dla Ziemi Łomżyńskiej".

Tęsknota za kucharką

W idealnie zorganizowanym państwie i społeczeństwie z rządzeniem powinna sobie poradzić kucharka. Tak uważał Lenin. Unia Europejska zmierza do tego ideału nieco inną drogą stawiając na możliwie precyzyjnie sformułowane przepisy i procedury oraz transparentny sposób podejmowania decyzji. W idealnym świecie nie powinno mieć znaczenia czy w zarządzie województwa podlaskiego ktokolwiek upomina się o interesy Ziemi Łomżyńskiej. Każdy ważny, dobrze uzasadniony i spełniający warunki formalne projekt z dowolnej części regionu powinien po prostu uzyskać akceptację i ewentualne wsparcie finansowe.

Wybuch śmiechu z powodu naiwności autora powyższej refleksji niesie się po dolinie Narwi. Wiadomo przecież, że nie żyjemy w świecie idealnym, że nie ma sukcesu bez przyjaznego "układu" personalnego, czasem wręcz towarzyskiego. W każdej dziedzinie. Nie jest przypadkiem, że degradacja Łomży, która jako jedyny z trzech największych ośrodków miejskich województwa ma coraz mniej mieszkańców, zaczęła się właśnie w latach, gdy nie miała nikogo w zarządzie. Przepadło wtedy wiele pieniędzy z pierwszych unijnych rozdań i kilka lat, gdy wiele samorządów w regionie przygotowało tereny i obiekty inwestycyjne, parki technologiczne, gdy modernizowane były systemy komunikacyjne i podstawowa infrastruktura. Gdy wreszcie zaczęło się odrabianie tych strat, podobny okres zapaści i utraty dystansu może Ziemia Łomżyńska przeżywać także w najbliższych latach.

Jak słusznie zauważyli internetowi komentatorzy wydarzeń w Sejmiku, prawdziwą trwogę przeżywają zwłaszcza przedstawiciele instytucji kultury, organizacji pozarządowych, szkół, klubów sportowych. Dla nich kilka tysięcy czy choćby kilkaset złotych z Urzędu Marszałkowskiego ratowało często najważniejsze dla istnienia przedsięwzięcia, podtrzymywało aktywność. Kolejka po tego rodzaju wsparcie jest jednak w województwie największa. Wkrótce się przekonamy czy np. Międzynarodowy Festiwal Teatralny Walizka w Łomży (27 edycji), będzie nadal ważniejszym dla województwa wydarzeniem niż Międzynarodowy Festiwal Teatrów Dzieci i Młodzieży Wigraszek w Suwałkach (13 edycji).

Może trochę łatwiej będzie się obronić dużym projektom infrastrukturalnym. Ale i to wcale nie jest przesądzone. W kontrakcie rządu z samorządem województwa jest wyraźnie mowa o budowie ekspresowej drogi nr 61, czyli Via Baltica przez Łomżę. I nagle PiS wrzuca pod dyskusję sprawę budowy trasy Via Carpathia, czyli drogi nr 19 o podobnej funkcji łącznika krajów bałtyckich z Europą, ale przez Białystok. A lider wojewódzki PO, poseł Robert Tyszkiewicz, w całkowitej zgodzie z przeciwnikami politycznymi nazywa kontrakt, podpisany z propagandową pompą przed wyborami, dokumentem "otwartym", czyli chyba podatnym na zmienianie.

Prawda jest taka, że, za sprawą decyzji politycznych, w regionalnym "porządku dziobania" Łomża znalazła się na ostatnim miejscu. "Naści, niebożę, co mi w d... wejść nie może". Ta, nieco złagodzona, wersja ludowego porzekadła jak ulał pasuje do sytuacji regionu, który z unijnych pieniędzy może dostanie tylko to, czego nie zdołają wchłonąć samorządowe tłuste kocury.

Umartwieni czy wyrolowani?

Adwent i Wielki Post są w chrześcijaństwie m. in. czasem, w którym trzeba przez umartwienie przejść przemianę duchową i mentalną, dojrzeć do pewnych refleksji, dokonać zwrotu w swoich zachowaniach. Dosyć trudno sobie wyobrazić posła Roberta Tyszkiewicza w roli rekolekcjonisty, ale może chciał odpowiednio tasując polityczne karty skierować do Łomży przesłanie: chcieliście PiS-u, no to go macie, chcieliście postu, no to go macie.

A może w sposób bardziej świecki należy odczytać to, co się stało - w Platformie idzie nowe. Do nowego zarządu województwa nie wszedł przecież nikt z poprzedniego, choć Jarosław Dworzański (marszałek), Jacek Piorunek i Karol Pilecki (członkowie zarządu) zdobyli mandaty radnych. - Zabrakło siły przebicia - mówią łomżyńscy działacze PO. - No to może należało się jeszcze bardziej skupić na wewnętrznym wycinaniu co ciekawszych postaci -odpowiadają inni. Na jednym z internetowych forów pojawił się post bardzo celnie opisujący możliwy rozwój sytuacji, że „poseł Tyszkiewicz zlikwidował PO w Łomży”. Faktycznie, trudno będzie tej partii przekonać łomżyniaków, że nadal ma im coś do zaproponowania.

Jeszcze bardziej zawikłaną drogą, zakurzoną i wyboistą, poszło Polskie Stronnictwo Ludowe. Jego szefem wojewódzkim jest Wojciech Dzierzgowski z Łomży. Jak zatem wyjaśnić, że region łomżyński nie ma tym razem w zarządzie województwa przedstawiciela spod znaku koniczynki. Wszedł do Sejmiku po raz kolejny Mieczysław Bagiński, były wojewoda i wieloletni samorządowiec. Wszedł Stefan Krajewski, który mógłby łączyć interesy Łomży i Zambrowa. Czyżby nominalny lider ludowców też miał za mało "siły przebicia" we własnych szeregach?

Na pochyłości

Z polityczną wolą na białostockich salonach zbiegła się wola politycznych zmian u mieszkańców Łomży, którzy pełnię władzy samorządowej w mieście powierzyli Prawu i Sprawiedliwości (choć w dwóch „obozach”). Punkt przecięcia tych dwóch decyzji wypada gdzieś na marginesie książki z planami do realizacji przez najbliższe cztery lata w województwie. A efektem może być to, że za cztery lata będziemy w Łomży wybierać nie 23 radnych, a "oczko", czyli 21., bo tyle przysługuje miastom mającym mniej niż 50 tysięcy mieszkańców.

Ale przecież idą święta! Może świat stanie się idealny i wystarczy coś zrobić dobrze, a zostanie to docenione (wybuch śmiechu niesie się nad Narwią).



W wyróżnionej ramce

Podzielone kompetencje

Portal internetowy Wrota Podlasia przedstawił relację ze spotkania nowego zarządu województwa z dziennikarzami. Wzięli w nim udział Marszałek Województwa Podlaskiego Mieczysław Baszko, Wicemarszałek Maciej Żywno, Wicemarszałek Anna Naszkiewicz, Członkowie Zarządu Bogdan Dyjuk i Jerzy Leszczyński . 

Po krótkiej prezentacji nowo wybranych członków zarządu Marszałek Mieczysław Baszko przedstawił podział kompetencji w ramach zarządu województwa.

Pod bezpośrednim nadzorem marszałka pozostają:
Gabinet Marszałka
Biuro Sejmiku Województwa Podlaskiego
Departament Organizacji Kadr
Departament Finansów
Departament Współpracy z Zagranicą i Promocji
Departament Infrastruktury i Ochrony Środowiska
Biuro Obsługi Urzędu 
Biuro Prawne
Biuro Kontroli Finansowej 
Biro Audytu Wewnętrznego
Zespół Ochrony Informacji Niejawnych i Spraw  Obronnych

Mieczyław Baszko w samorządzie działa od 1994 r.  Związany jest z Sokółką, gdzie zaczynał swoją samorządową działalność.  Od 2008 roku jest w zarządzie województwa. Przez pierwsze dwa lata był członkiem zarządu. W ostatniej kadencji pełnił funkcję wicemarszałka. W wyborach do sejmiku 16 listopada 2014 otrzymał ponad 16 tys. głosów – najwięcej w województwie.

Maciej Żywno obejmie nadzór nad departamentami:
 Rozwoju Regionalnego 
 Wdrażania Regionalnego Programu Operacyjnego 
 Kultury i Dziedzictwa Narodowego 

Maciej Żywno  przez 7 ostatnich lat pełnił urząd  wojewody podlaskiego. W wyborach do sejmiku
 w 2014 roku otrzymał ponad 10 tys. głosów.
 –Ogromny mandat zaufania jaki otrzymałem spowodował, że podjąłem decyzję o rezygnacji z funkcji wojewody i rozpoczęcie pracy w samorządzie - mówił na konferencji.

Anna Naszkiewicz,  jak podkreśliła – rodowita suwalczanka, absolwentka Wydziału Prawa na Uniwersytecie w Białymstoku i podyplomowych studiów z zarządzania nieruchomosciami będzie nadzorowała:

Departament Edukacji, Sportu i Turystyki
Departament Społeczeństwa Informacyjnego 
Biuro Inwestycji

Bogdan Dyjuk przewodniczący sejmiku poprzedniej kadencji jest związany z Augustowem.  Z zawodu i - jak podkreślił – z zamiłowania jest nauczycielem, obejmie:

Departament Zdrowia  
Departament Europejskiego Funduszu Społecznego 

Jerzy Leszczyński pochodzi z Ciechanowca.  – Całe moje życie zawodowe związane jest z rolnictwem – mówił na spotkaniu z dziennikarzami. Pod jego opieka znalazły się: 

Departament Rozwoju Obszarów Wiejskich
Departament  Rolnictwa i Obszarów Rybackich 
Departament Mienia i Geodezji obejmie Jerzy Leszczyński

 Marszałek Mieczysław Baszko podkreślił, że przy podziale obowiązków przede wszystkim były brane kompetencje nowych zarządzających.



Fot. Wojciech Oksztol


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama