Chodzi o księdza Kamila, który został wyświęcony w 2010 roku, a od 2018 r. pełni posługę w parafii św. Jadwigi. Jest asystentem kościelnym Katolickiej Młodzieży.
Do skandalu, który opisała „Gazeta Wyborcza”, doszło podczas popołudniowej mszy niedzielnej. Jedna z parafianek zauważyła, że ksiądz Kamil może być pijany. Miał wyraźne problemy z utrzymaniem równowagi. Co gorsza, podczas nabożeństwa udzielał także chrztu. Kiedy wierni podchodzili, aby przyjąć komunię, ksiądz miał duży kłopot z jej podaniem. Duchowny się kiwał.
– Normalnie jakiś koszmar, skandal goni skandal – mówiła oburzona parafianka. I dodała: – Po skandalu z księdzem Dębskim księża prowadzą się tak, jakby nic się nie stało, nadal robią, co chcą. To jest dramat. Rodzi się pytanie: jak mam wytłumaczyć moim dzieciom tę sytuację?
Przywołany ksiądz Andrzej Dębski to bohater niedawnego skandalu. Był wysoko postawionym duchownym w kurii białostockiej. Na jaw wyszło, że zamężnej kobiecie wysyłał wulgarne wiadomości. „Będziesz s...ką do spełniania moich poleceń, zachcianek. A będzie ich dużo” – pisał. Albo: „Będziesz pierwszą kobietą w historii wyru…aną w gabinecie metropolity białostockiego”.
Wróćmy jednak do księdza Kamila. Ksiądz Andrzej Brzozowski, proboszcz parafii, potwierdził, że duchowny był pijany. Przeprosił za jego zachowanie.
Białostocka kuria wydała już oświadczenie, w którym informuje, że pijany ksiądz został zwolniony z funkcji wikariusza w parafii św. Jadwigi Królowej. Metropolita białostocki arcybiskup Józef Guzdek skierował księdza Kamila na leczenie.
Komentarze