Hakerzy zaatakowali aplikację 19 115. To system, w ramach którego w stolicy można zgłaszać problemy później weryfikowane przez urzędników bądź strażników. Chodzi o kwestie takie jak zakłócanie spokoju czy spożywanie alkoholu w miejscu publicznym.
Dokuczliwy problem
Tysiącami wiadomości o tej samej treści (dotyczącej nieprawidłowo zaparkowanego samochodu) ma być zapchana skrzynka, na którą są dostarczane zgłoszenia od mieszkańców. Serwis TVN24 powiadomił, że dziennikarze „Gazety Stołecznej” dowiedzieli się, iż operatorzy nie są w stanie całkowicie odróżnić spamu od prawdziwych zgłoszeń. Dlatego strażnicy dopiero po 48 godzinach rozpatrują rzeczywiste alarmy.
Niestety mimo starań informatyków problem wciąż jest bardzo dokuczliwy, a nawet generuje koszty. Zdarza się, że strażnicy odpowiadają na dane zgłoszenie, a po dojechaniu na miejsce okazuje się, że był to fałszywy alert. W związku z tym zaapelowano do mieszkańców, by do czasu rozwiązania tej kwestii mocno ograniczyli korzystanie ze wspomnianej aplikacji, a sprawy zgłaszali, dzwoniąc pod numer 986.
Antyspamowy filtr
Monika Beuth-Lutyk, rzeczniczka prasowa warszawskiego magistratu, oznajmiła, że jest mało prawdopodobne, by za atakiem stała jedna osoba. „To raczej działanie przy pomocy urządzenia zhakowanego, ewidentnie obliczone na sparaliżowanie może nie tyle samej straży miejskiej, co aplikacji 19 115” – tłumaczyła.
Beuth-Lutyk dodała, że trwają intensywne prace nad rozwiązaniem problemu i przygotowaniem się do nałożenia filtra antyspamowego na bramkę numeru 19 115. Rozwiązanie niedogodności trwa bowiem trzeba znaleźć złoty środek między solidnym zabezpieczeniem aplikacji przed podobnymi incydentami a jak największą użytecznością narzędzia.
Komentarze