Jak informuje portal ringpolska.pl, sędziowie przyznali Demirezenowi zwycięstwo punktami 96:94 i dwa razy 97:93. To oznacza, że Adam Kownacki wygrał kilka z dziesięciu rund (jak wylicza portal, wyprowadził zresztą w całej walce więcej ciosów), ale jednak na całym dystansie pojedynku okazał się słabszy.
"Polak mocno rozpoczął pojedynek i był bardzo aktywny w pierwszych trzech rundach. Demirezen zachował spokój i od czwartego starcia zaczął zyskiwać przewagę. Pięściarz z Turcji wchodził w wymiany z rywalem i najczęściej to on pozostawiał po sobie lepsze wrażenie. Aktywność Kownackiego w drugiej połowie walki spadła. Obrona Polaka nie była najlepsza i przepuszczała sporo ciosów. Demirezen boksował konsekwentnie, regularnie trafiał i często wyprzedzał przeciwnika swoimi akcjami. Kownacki nie poddawał się, w ostatnich rundach próbował zrywów, ale nie potrafił znaleźć sposobu na odwrócenie losów walki" - opisuje ringpolska.pl.
Jak podają media relacjonujące walkę, Adam Kownacki "Babyface" udzielił po walce krótkiego wywiadu telewizji Showtime. Powiedział m. in.
- Czułem się w ringu zardzewiały. Miałem długą przerwę i czułem to w walce. Nie potrafiłem go wyprzedzać, tak jak chciałem. Przyjąłem sporo ciosów, a sam nie siadałem tak na uderzeniach, jak to sobie zakładaliśmy - powiedział "Babyface".
Po walce Adam Kownacki trafił do szpitala na badania dotyczące ewentualnego urazu ręki.
Przed pierwszą walką z Finem Robertem Heleniuserm (marzec 2020) pięściarz, który jako dziecko mieszkał w Konarzycach, był o krok lub dwa od walki o najwyższe laury w zawodowym boksie. Nie tylko ze względu na umiejętności, ale także atrakcyjny dla odbiorców styl oparty na ataku (kosztem, niestety, obrony). Wiele ciosów zadawał, ale też wiele inkasował. Porażka zepchnęła go w rankingu. Rewanż przegrany w kiepski sposób pogrążył go jeszcze bardziej, a kolejna przegrana, być może, oznacza jeszcze coś gorszego. Co zatem dalej?
- Będę musiał odbyć rozmowę z żoną. Nie chcę jednak kończyć kariery jako przegrany - stwierdził Adam Kownacki.
Komentarze