Drogi węgiel powoduje, że wielu właścicieli pieców węglowych coraz częściej na nie nie stać. Po drugie Unia Europejska chce również zakazać stosowania pieców gazowych. Dlatego coraz więcej osób inwestuje w zakup pomp ciepła. Tyle że konsekwencją tego zainteresowania są rosnące ceny urządzeń – średnio o 10 proc. miesięcznie. Na szczęście dla klientów na ich zakup można dostać dofinansowanie.
Dwa są, trzeci powstaje
Właściciele nowych domów mogą skorzystać z programu Moje Ciepło, który działa od maja (dofinansowanie od 30 do 45 proc. wartości urządzenia, ale nie więcej niż 21 tys. zł).
Właściciele budynków mogą z kolei skorzystać z programu Czyste Powietrze (dofinansowanie do 69 tys. zł).
Pozostają jeszcze właściciele budynków posiadających inne źródła ogrzewania, którzy na razie nie mogli korzystać z żadnego z wymienionych programów. Właśnie dlatego Ministerstwo Klimatu i Środowiska oraz NFOŚiGW – jak ustaliło money.pl – rozpoczęły parce nad nowym programem, który ma być uzupełnieniem Czystego Powietrza i Mojego Ciepła. Jego szczegóły poznamy jesienią.
Firmy nie nadążają
Popyt na pompy ciepła jest teraz tak duży, że firmy nie nadążają z produkcją.
– W tej chwili głównym problemem są długie terminy dostaw. Część producentów nie jest w stanie nadążyć z produkcją nowych urządzeń. W takiej sytuacji znajdują się m.in. producenci niemieccy, którzy notują rekordowy popyt na swoim rynku – ocenił w rozmowie z money.pl Paweł Lachman, prezesa Polskiej Organizacji Rozwoju Technologii Pomp Ciepła.
Według niego nasz rząd powinien pójść za przykładem Niemiec. Po rozpoczęciu wojny w Ukrainie przedstawiciele rynku pomp wraz z niemieckim rządem opracowali wspólnie strategię przyspieszenia rozwoju branży.
Komentarze