W internecie umieszcza zdjęcia z egzotycznych wypraw, wystawnych wesel, pozuje w drogich ubraniach. To Paulina P. zatrzymana przez CBŚP w głośnej sprawie narkotykowej. Kobieta handlowała mefedronem.
„W 2016 roku Paulina P. została skazana za wprowadzenie do obrotu nie mniej niż 2 kilogramów substancji psychotropowej o łącznej wartości nie mniejszej niż 20 tys. zł. Sąd wymierzył jej karę 2 lat pozbawiania wolności z warunkowym zawieszeniem wykonania na 5 lat, dozór kuratora, grzywnę w wysokości 2 tysięcy złotych, zapłatę nawiązki na rzecz stowarzyszenia Monar w kwocie 1500 złotych oraz przepadku 10 tysięcy złotych, które uzyskała ze sprzedaży mefedronu” – donosi „Fakt”.
Potem za unikanie spotkań z kuratorem miała trafić do więzienia i odbyć tam zasądzoną karę.
W tej sprawie nie byłoby nic dziwnego, gdyby nie to, że w maju tego roku prezydent Andrzej Duda zastosował prawo łaski wobec Pauliny P. i warunkowo zawiesił wykonanie kary na okres 2 lat z ustanowieniem kuratora sądowego. Sprzeciwili się temu sąd rejonowy, który skazał Paulinę P., oraz prokurator generalny wydaniu łaski.
Jak sytuację tłumaczy Kancelaria Prezydenta? Szczegółowych odpowiedzi na pytania nie udziela i ogranicza się do komunikatu wskazującego, że prezydent „miał na uwadze względy humanitarne, z powodu których orzeczona kara jawiła się jako nadmiernie surowa - bardzo trudną sytuację rodzinną, a także odległy termin popełnienia czynu, prowadzenie ustabilizowanego trybu życia, wywiązanie się ze wszystkich obowiązków finansowych wynikających z wyroku i wyrażenie skruchy przez osobę skazaną”.
Nie pierwszy raz
W listopadzie 2020 roku Andrzej Duda zdecydował o warunkowym zawieszeniu kary mężczyźnie skazanemu za rozbój i udział w pobiciu
„Z komunikatu wynika, że decyzja była podyktowana względami humanitarnymi, m.in. tym że na wolności ułaskawiony będzie mógł płacić odszkodowanie na rzecz pokrzywdzonego” – przytacza gazeta. I zaznacza, że to było problematyczne posunięcie. Negatywne opinie wydały sądy dwóch instancji, przeciwko był także prokurator generalny. Dodatkowo procedura została uruchomiona na wniosek samego prezydenta, a nie skazanego czy poszkodowanego.
To nie jedyna kontrowersyjna decyzja Andrzeja Dudy. W 2020 roku, w szczycie kampanii wyborczej, w której polityk walczył o reelekcję, wyszło na jaw, że prezydent ułaskawił mężczyznę skazanego za zgwałcenie małoletniej córki. Wywołało to falę komentarzy, a Kancelaria Prezydenta tłumaczyła, że sprawa była wnikliwie analizowana.
„Pokrzywdzone argumentowały, że mężczyzna pracuje, pomaga finansowo swojej rodzinie i wspiera ją w życiu codziennym. Nie pije również alkoholu, co było wcześniej przyczyną konfliktów rodzinnych” – wyjaśniała Prokuratura Krajowa.
Mniej łaskawy
Andrzej Duda jest najrzadziej ułaskawiającym przestępców prezydentem od 1989 roku. Lech Wałęsa w czasie swoich rządów skorzystał z prawa łaski 3454 razy. Aleksander Kwaśniewski ma na koncie 4288 takich przypadków w dwóch kadencjach. Lech Kaczyński z kolei sięgnął po swoje szczególne uprawnienia tylko 201 razy, a jego następca, Bronisław Komorowski ułaskawił 360 osób.
Z danych, jakie ujawnia Kancelaria Prezydenta, wynika że Andrzej Duda w swojej pierwszej kadencji sięgnął po ten przywilej 95 razy, czyli średnio 19 razy w roku. W pierwszym roku drugiej kadencji prezydent podjął jeszcze mniej takich decyzji, bo tylko 14. Najczęściej ułaskawiał skazanych za fałszerstwa i oszustwa (siedem razy) i sprawców rozbojów (trzy przypadki).
Komentarze