- Rotmistrz Witold Pilecki jest jednym z największych polskich patriotów. Poświęcił życie za najważniejsze dla nas wartości. Zaprosiliśmy twórców spektaklu do Jedwabnego, ponieważ nasz region w wyjątkowo sposób doświadczony został doświadczeniem wojny, terroru, prześladowań związanych z okupacją niemiecką i sowiecką. Musimy przekazywać wiedzę i doświadczenia naszych dziadków młodym pokoleniom - powiedział Adam Niebrzydowski, burmistrz Jedwabnego, który już od kilku lat starał się o sprowadzenie spektaklu do swojej miejscowości. Plany krzyżowała pandemia.
Wśród widzów byli m. in. radny sejmiku Piotr Modzelewski, burmistrz Nowogrodu i wicemarszałek województwa podlaskiego Marek Olbryś z małżonką.
- To wielce zasłużona na narodu polskiego, ale i tragiczna postać. Pamięć o nim jest obowiązkiem zwłaszcza, gdy znowu tak bardzo odczuwamy grozę wojny. To obowiązek wobec naszych dzieci. Przedstawienie niezwykle mocno budzi emocje i na pewno pozostanie długo w pamięci - o swoich wrażeniach mówił wicemarszałek Marek Olbryś.
Autorem scenicznej opowieści jest Sławomir Konarzewski, nauczyciel historii ze szkoły rolniczej ze Starego Lubiejewa koło Ostrowi Mazowieckiej. To miasto, z którym Witold Pilecki miał szczególnie bliskie związki za sprawą swojej żony. Mieszkały tam przez pewien czas jego dzieci, a syn Andrzej współpracował z autorem spektaklu.
- Nasza tożsamość i duma narodowa wyrasta w dużej mierze z postawy wielkich Polaków, do których należy rotmistrz Witold Pilecki. Myślę, że zasługuje na coś więcej niż tylko pomniki - mówił Sławomir Konarzewski. Jak dodał, spektakl miał swoją premierę w Ostrowi Mazowieckiej cztery lata temu pod patronatem prezydenta Andrzeja Dudy. Scenariusz oparty jest przede wszystkim na oświęcimskim raporcie Witolda Pileckiego. Spektakl prezentowany był dotąd kilkanaście razy.
Spektakl miał swoją premierę w Ostrowi Mazowieckiej cztery lata temu pod patronatem prezydenta Andrzeja Dudy. Scenariusz oparty jest przede wszystkim na oświęcimskim raporcie Witolda Pileckiego. Sceny z „Raportu” rotmistrza Pileckiego pokazują obraz więźniów z obozu koncentracyjnego. Spektakl jest wstrząsającym dokumentem zapisu zbrodni, odczłowieczenia i zezwierzęcenia oprawców. Prezentowany był dotąd kilkanaście razy.
- Tak naprawdę za każdym razem, kiedy gramy, odkrywamy kolejne tajemnice, pokłady i poziomy treści. Tak samo aktorzy, jak i ja, uczymy się cały czas roli Pileckiego, ponieważ to nie jest osoba, którą można zrozumieć ot tak... Spektakl zawiera sceny bardzo trudne, o niewyobrażalnym ładunku emocjonalnym, kiedy np. żołnierz, który niszczył czołgi i samoloty wroga, w obozie musi walczy z wszami - opowiadał Piotr Trentowski, reżyser.
Oparty na fartach spektakl był niezwykłym widowiskiem. Godni podziwu są wykonawcy przedstawienia, którzy grają z pasji i zamiłowania i nie są zawodowymi aktorami. To ludzie wielu zawodów, m.in. nauczyciele, rolnicy, emeryci, ale także uczniowie szkół średnich, studenci i dzieci. Odtwórca głównej roli Bartłomiej Brzozowski to wkrótce prawnik.
- To bardzo trudne zadanie, bo jest rotmistrz Pilecki jest jednym z tych bohaterów wyklętych, o których informacji jest dosyć dużo. A tu jeszcze ukazujemy bohatera odartego z patosu, który nie jest rycerzem na złotych koniu, a człowiekiem pełnym słabości, którego czasem ogarnia zwątpienie w sens swojej misji - powiedział odtwórca głównej roli Bartłomiej Brzozowski, "wkrótce prawnik", jak wyjaśnił.
Rotmistrz Pilecki przeżył Auschwitz, bo z niego uciekł. Nie został zamordowany przez Niemców, ale przez „władzę ludową” w Polsce. Ogłoszony zdrajcą narodu, 25 maja 1948 r. o godz. 21.30, został stracony strzałem w głowę.
„Raport” Pileckiego na podstawie, którego powstał dramat, nie jest znany w powszechnej świadomości narodowej. Przez 50 lat od śmierci Pileckiego, skutecznie walczono z jego legendą, wymazując rotmistrza z pamięci narodowej. Dopiero we wrześniu 1990 r. Sąd Najwyższy uniewinnił rotmistrza i jego towarzyszy.
Spektakl w kościele w Jedwabnem wywarł ogromne wrażenie na odbiorcach, wśród których byli m. in. senator Marek Adam Komorowski, wicestarosta Maria Dziekońska i samorządowcy z powiatu łomżyńskiego i drużyna harcerska „Agapa - pomocna dłoń” im. Ks Kazimierza Lutosławskiego z Jedwabnego.
Komentarze