Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 5 listopada 2024 18:38
Reklama

Olej słonecznikowy... pszenica. Czego jeszcze zabraknie w sklepach?

Konflikt w Ukrainie wpływa na rosnące ceny produktów. Okazuje się, że niektóre z nich mogą niedługo całkowicie zniknąć ze sklepowych półek.
Olej słonecznikowy... pszenica. Czego jeszcze zabraknie w sklepach?

Autor: iStock

Walczące ze sobą Rosja i Ukraina mają duży wpływ na światowy rynek spożywczy. Kolejne sankcje czy zatrzymanie transportu powodują, że dostępność kluczowych produktów jest coraz mniejsza, a ich ceny rosną.

– Narastają obawy o dostępność produktów rolnych, głównie zbóż i olejów. Działania wojenne spowodowały zatrzymanie ukraińskiego eksportu drogą morską. Zmalał również eksport z Rosji z uwagi na ryzyko reputacyjne, wprowadzone sankcje na Rosję i obawy o bezpieczeństwo zakupów – komentują analitycy PKO Banku Polskiego w raporcie „Wpływ wojny w Ukrainie na sektor rolno-spożywczy".

Wśród zagrożonych towarów są:

- śruta słonecznikowa,
- olej słonecznikowy,
- nasiona słonecznika,
- jęczmień,
- pszenica,
- nasiona rzepaku,
- kukurydza,
- olej rzepakowy.

Niektóre z nich, jak na przykłąd zboża, wykorzystywane są do produkcji m.in. pieczywa. Oznacza to, że nie tylko same surowce, ale również ich przetwory, mogą wkrótce stać się towarem deficytowym, za który będziemy płacić krocie.

Eksperci podkreślają, że zagrożone są nie tylko bieżące dostawy. Konflikt i ograniczony dostęp do nawozów mogą postawić pod znakiem zapytania również przyszłoroczne plony.

„Obawy wzbudza nie tylko ryzyko spadku dostępności zbóż z krajów basenu Morza Czarnego w najbliższych kilku miesiącach, ale też poziom produkcji w kolejnym sezonie zbiorów. Ograniczona dostępność środków do produkcji w Ukrainie (nawozów, paliw) może wpłynąć negatywnie na i tak napięte już bilanse zbóż oraz produktów oleistych na świecie. Dodatkowo ograniczenia w handlu nawozami z Rosji sprawią, że problem dostępności nawozów będzie dotyczyć innych obszarów produkcyjnych” – czytamy w raporcie.

 


Podziel się
Oceń

Komentarze
Reklama