Ukraińskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych poinformowało, że koło Mariupola do walki weszły jednostki Gwardii Narodowej, które zaatakowały Rosjan. Z kolei Franciszak Wiaczorka, doradca Swiatłany Cichanouskiej, przekazał, że w nocy Rosjanie przeprowadzili ataki rakietowe z terytorium Białorusi, nie informując o tym armii białoruskiej.
"Można powiedzieć, że Białoruś znajduje się pod tymczasową okupacją" – napisał na Twitterze.
Rosjanie przy użyciu samolotów i śmigłowców wystrzelili z terytorium Białorusi liczne pociski rakietowe – relacjonował w nocy Franciszak Wiaczorka. "Co 5 minut bombardują i wracają" – napisał. I dodał, że "białoruska armia nie jest nawet informowana".
Od początku wojny Rosjanie stracili prawie 13 tysięcy ludzi. Ukraińska agencja prasowa Ukrinform informuje o dramatycznej sytuacji w szpitalach i kostnicach w Ukrainie i Białorusi. Te ostatnie przepełnione są ciałami poległych na froncie żołnierzy rosyjskich. W placówkach medycznych zaczyna brakować miejsc i krwi dla rannych Rosjan.
Tymczasem Rosja nie chce, nie zabiera i nie zamierza zabierać z frontu ciał swoich poległych na wojnie żołnierzy. Zwłoki zostawiają na ulicach, nie liczą zmarłych, a w kraju władze sprzedają obywatelom propagandę i przyznają się do śmierci jedynie niewielkiego odsetka wysłanych do Ukrainy ludzi.
Jak podaje strona ukraińska od początku wojny – oprócz tysięcy ludzi – Rosjanie stracili także 374 czołgi, 74 samoloty i 86 śmigłowców.
Komentarze