Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 15:13
Reklama

Gigantyczne kolejki i szokujące ceny. W Polsce zabraknie paliwa?

W czwartkowe popołudnie i wieczorem na stacjach paliw w całym kraju nagle zaczęły ustawiać się kolejki. Kierowcy zdecydowali się na zrobienie zapasów paliwa. Na niektórych stacjach ceny oszalały. Zareagował prezes Orlenu Daniel Obajtek. Czy powinniśmy obawiać się, że zabraknie w Polsce benzyny i oleju napędowego?
Gigantyczne kolejki i szokujące ceny. W Polsce zabraknie paliwa?

Autor: iStock / screen Facebook Artur E. Dziambor

24 lutego to dzień, który na zawsze zapisze się na kartach najnowszej historii. Tuż przed godziną 4 polskiego czasu rosyjska armia dokonała inwazji na Ukrainę. Konflikt zbrojny niemal natychmiast wywołał zamieszanie w ogólnoświatowej gospodarce. Jedną z konsekwencji było drożejące paliwo.

Robimy zapasy

Prognozy wzrostu cen benzyny i oleju napędowego sprawiły, że wielu polskich kierowców nagle postanowiło uzupełnić zbiorniki. Niektórzy stracili przez to sporo pieniędzy. Część stacji benzynowych, wykorzystując trudną sytuację, znacząco podniosło ceny. Zwykła benzyna kosztowała 7, 8 a nawet 10 złotych za litr.  W sieci zaczęły krążyć nagrania i zdjęcia gigantycznych kolejek przed stacjami paliw oraz relacje z miejsc, gdzie za paliwo już teraz zapłacimy więcej. 


 

W odpowiedzi prezes PKN Orlen Daniel Obajtek zapewnił, że tak wysokie cen są wynikiem manipulacji. "W trybie natychmiastowym rozwiążemy umowę z tą stacją, jak również z każdym innym odbiorcą naszych paliw czy operatorem stacji korzystającej z naszego szyldu, który będzie próbował wykorzystać aktualną sytuację do nieuczciwych praktyk i manipulowania cenami paliw" - napisał na Twitterze.

Jakby tego było mało, błyskawicznie rozeszła się informacja, że władze zablokują dostęp do paliwa prywatnym użytkownikom po to, żeby zapewnić wojsku rezerwy. W Polsce został bowiem ogłoszony pierwszy stopień gotowości bojowej, a żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej są wzywani do stawienia się na służbę. Na tę chwilę nie ma żadnej oficjalnej informacji, która potwierdzałaby te przypuszczenia, ale użytkownicy aut osobowych - niepewni czekających nas losów - postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i na wszelki wypadek zabezpieczyć się na tę - na razie tylko potencjalną - możliwość.

Zabraknie paliwa?

W tej sytuacji głos zabrali przedstawiciele największych koncernów i zapewnili, że na razie nie zagrażają nam puste zbiorniki.

Na Twitterze odniósł się do sprawy m.in. Daniel Obajtek, prezes zarządu PKN Orlen.

[removed][removed]

Tymczasme to właśnie m.in. na stacjach tej państwowej spółki możemy napotkać pewne utrudnienia. W jeden z gdyńskich punktów Orlenu pojawiła się informacja o czasowych limitach – nie więcej niż 50 litrów paliwa na jedno tankowanie i zakaz używania do tego celu zbiorników innych niż mechaniczne.




Swoje stanowisko w sprawie ogłosiła również Grupa Lotos.

[removed][removed]

Kierowców uspokoił też Prezes Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego Leszek Wiwała.

[removed][removed]

Podobne stanowisko przyjęła również spółka PERN, która zajmuje się magazynowaniem ropy naftowej i składowaniem paliw.

[removed][removed]



Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama