„Zarząd Województwa we środę 28 stycznia rozstrzygnął konkurs ofert na realizację zadań z zakresu kultury fizycznej, obejmujących przygotowanie i start reprezentacji województwa we współzawodnictwie młodzieżowym, organizację mistrzostw województwa oraz ogólnopolskich i wojewódzkich zawodów, działalność szkoleniową itp. Marszałkowie rozdzielili sumę 1 miliona 50 tysięcy złotych”. Tak głosi komunikat po obradach zarządu województwa opublikowany na portalu Wrota Podlasia.
Z kwoty ponad 1 000 000 złotych do sejmikowego okręgu wyborczego z Łomżą, Grajewem, Kolnem i Zambrowem trafi 5 000 złotych (3 000 dla klubu żeglarskiego „Zefir” na wakacje pod żaglami na jeziorze Rajgrodzkim i 2 000 na Kolneńskie Biegi Jesieni), a biorąc pod uwagę dawne województwo łomżyńskie, jeszcze 3 000 dla klubu karate z Ciechanowca. W ubiegłym roku w tym regionie było do dyspozycji ponad 50 tysięcy. M. in. na żeglarstwo, boks, lekkoatletykę.
Wśród dyscyplin docenionych tym razem przez zarząd województwa są m.in. brydż sportowy, biegi i jazda rowerem na orientację, a nawet MMA, czyli walki, w których prawie wszystko wolno. Mottem decyzji zarządu województwa może być tytuł jednego z projektów, który dotację dostał: „Bilard na Podlasiu sportem dla wszystkich”.
Zamiast komentarza Grupa Medialna Narew pozwoli sobie przypomnieć fragmenty tekstu „Naści niebożę... czyli zarząd bez Łomży” z 333 numeru Tygodnika Narew. Punktem wyjścia materiału był brak przedstawiciela jednej trzeciej województwa, czyli Ziemi Łomżyńskiej (Łomży, Grajewa, Kolna i Zambrowa) w zarządzie regionu. Dlaczego tak się stało?
„Racjonalnych wyjaśnień brak. Trzeba zatem przyjąć, że chodzi o to samo co w dowcipie o Icchaku nękanym coraz to nowymi dopustami, który wreszcie stracił cierpliwość, wspiął się na górę i wykrzyczał swemu Bogu: Dlaczego? Chmury się rozstąpiły i rozległ się głos: Bo jakoś Cię nie lubię. (...)
W idealnie zorganizowanym państwie i społeczeństwie z rządzeniem powinna sobie poradzić kucharka. Tak uważał Lenin. Unia Europejska zmierza do tego ideału nieco inną drogą stawiając na możliwie precyzyjnie sformułowane przepisy i procedury oraz transparentny sposób podejmowania decyzji. W idealnym świecie nie powinno mieć znaczenia czy w zarządzie województwa podlaskiego ktokolwiek upomina się o interesy Ziemi Łomżyńskiej. Każdy ważny, dobrze uzasadniony i spełniający warunki formalne projekt z dowolnej części regionu powinien po prostu uzyskać akceptację i ewentualne wsparcie finansowe. (...)
Jak słusznie zauważyli internetowi komentatorzy wydarzeń w Sejmiku, prawdziwą trwogę przeżywają zwłaszcza przedstawiciele instytucji kultury, organizacji pozarządowych, szkół, klubów sportowych. Dla nich kilka tysięcy czy choćby kilkaset złotych z Urzędu Marszałkowskiego ratowało często najważniejsze dla istnienia przedsięwzięcia, podtrzymywało aktywność. Kolejka po tego rodzaju wsparcie jest jednak w województwie największa. Wkrótce się przekonamy czy np. Międzynarodowy Festiwal Teatralny Walizka w Łomży (27 edycji), będzie nadal ważniejszym dla województwa wydarzeniem niż Międzynarodowy Festiwal Teatrów Dzieci i Młodzieży Wigraszek w Suwałkach (13 edycji). (...)
Prawda jest taka, że, za sprawą decyzji politycznych, w regionalnym "porządku dziobania" Łomża znalazła się na ostatnim miejscu. "Naści, niebożę, co mi w d... wejść nie może". Ta, nieco złagodzona, wersja ludowego porzekadła jak ulał pasuje do sytuacji regionu, który z unijnych pieniędzy może dostanie tylko to, czego nie zdołają wchłonąć samorządowe tłuste kocury”.
Warto także przypomnieć, że nieco wcześniej zarząd województwa rozdzielał dotacje na inicjatywy kulturalne i związane z ochroną zabytków. Festiwal Walizka nie dostał nic (festiwal Wigraszek akurat także), a na Ziemię Łomżyńską trafiły tylko bardzo skromne środki.
Komentarze