Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 5 listopada 2024 18:43
Reklama

Polecą głowy za Polski Ład. Giełda nazwisk typuje osoby do dymisji

Prezes PiS zamierza personalnie rozliczyć się z osobami odpowiedzialnymi za wprowadzenie Polskiego Ładu. Wielka reforma w sferze podatkowej okazała się wielkim niewypałem, który trzeba naprawiać. Tymczasem eksperci apelują o napisanie tej ustawy od nowa.
Polecą głowy za Polski Ład. Giełda nazwisk typuje osoby do dymisji
Tadeusz Kościński

Autor: gov.pl

- Na pewno jest tu potrzebna radykalna naprawa i na pewno są potrzebne decyzje o charakterze politycznym, w tym personalne - to jedno z najważniejszych zdań, jakie Jarosław Kaczyński wypowiedział w wywiadzie udzielonym Polskiej Agencji Prasowej. Wicepremier i prezes PiS miał na myśli Polski Ład.

To - przypomnijmy - wielki społeczno-gospodarczy projekt rządowy, który zaczął funkcjonować 1 stycznia. Zaledwie kilka dni potem okazało się, że ten projekt jest do poprawy. Zwłaszcza w sferze fiskalnej. Nowe zasady podatkowe sprawiły, że mniejsze pensje otrzymali policjanci czy nauczyciele. Wielu emerytów i rencistów także ujrzało mniejsze sumy wypłacane im co miesiąc z ZUS. Zakład właśnie poinformował, że wszyscy, którym niesłusznie wypłacono za mało, otrzymają wyrównanie razem z pieniędzmi za luty.

Polski Ład zaczął być łatany. Premier wiceministrem finansów uczynił posła Artura Sobonia, którego zadaniem jest naprawienie błędów. Teraz okazuje się, że na tym nie koniec i - jak zapowiedział Jarosław Kaczyński - będą również dymisje.

Kiedy stacja RMF FM jako pierwsza podała tę informację, spodziewano się szybkiej reakcji rządu. Przede wszystkim oczekiwano w tej sprawie dementi, którego ostatecznie nie było. Za to rzecznik rządu Piotr Müller nie pozostawił wątpliwości: - Ostateczne decyzje co do konkretnych osób jeszcze nie zapadły, natomiast kierunkowa decyzja, że odpowiedzialność za niektóre błędy będzie musiała być zrealizowana, jest podjęta.

Tak zaczęła się kręcić karuzela z nazwiskami. Kto na tej giełdzie jest typowany do dymisji? Tadeusz Kościński, minister finansów (na zdjęciu). Jan Sarnowski, jego zastępca. To właśnie on w początkowym etapie firmował Polski Ład. Kośćiński z kolei zaczął gasić podatkowy pożar, ale z marnym skutkiem. Doszło nawet do tego, że Ministerstwo Finansów wydało podręcznik dla księgowych. Ci z kolei skarżyli się, że wiele zawartych tam wskazówek wzajemnie się wyklucza.

Na tych dwóch osobach lista się nie kończy. Wymieniany jest także wiceminister finansów Piotr Patkowski, ale to mało prawdopodobne, bo to jeden z bliskich współpracowników premiera. Pada też nazwisko Piotra Araka, dyrektora Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

Z medialnych przecieków wynika, że jeżeli stanowisko straci Kościński, to zastąpi go Piotr Nowak, który dziś kieruje Ministerstwem Rozwoju. Miałby stać na czele superresortu złożonego z dwóch.

Do kosza i od nowa

Obok politycznych sporów temperatury nabierają także dyskusje specjalistów, którzy domagają się działań radykalnych zamiast łatania dziur.

– Najlepiej wyrzucić cały Polski Ład i usiąść do opracowywania nowej ustawy. Nie ustawy zmieniającej ustawę, która już w tej chwili liczy dwieście kilkadziesiąt stron, ale napisanej od nowa – mówi agencji Newseria Biznes Artur Mazurkiewicz, prezes Dolnośląskich Pracodawców, związku zrzeszonym w Konfederacji Lewiatan.

Tę opinię podziela coraz więcej ekspertów, którzy wskazują, że rosnącej z każdym dniem liczby luk i niedociągnięć w Polskim Ładzie nie da się łatać kolejnymi rozporządzeniami bez wywoływania jeszcze większego chaosu podatkowego. Potwierdzają to zrsztą sondaże. Około 1/3 Polaków nie wie nawet, czy wprowadzone rozwiązania w ogóle są dla nich korzystne.

– Wszelkie zmiany podatkowe powinny być wprowadzane w odpowiedni sposób. Nie mogą być wprowadzane chaotycznie, jak to miało miejsce przy okazji Polskiego Ładu, bo przedsiębiorców drażni nawet nie sama wysokość nowych podatków, ale właśnie niestabilność prawa, szybkość wdrażania tego prawa bez konsultacji. Tak też zostało zrobione z Polskim Ładem, którego największym problemem jest to, że został napisany praktycznie na kolanie i zaraz po jego wprowadzeniu zaczęto go od razu poprawiać – podkreśla Artur Mazurkiewicz.

 


Podziel się
Oceń

Komentarze
Reklama