Uroczystości rozpoczęły się od mszy świętej w intencji Romana Dmowskiego w kościele parafialnym pw. Św. Jakuba apostoła w Drozdowie, podczas której ojciec Jan Bońkowski, kapelan harcerstwa łomżyńskiego z Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów w Łomży wygłosił homilię.
Żegnała go Łomża, a potem Polska
– Dzisiaj wspominamy wielkiego człowieka, który odszedł z tego świata 83 lata temu. Dlaczego świętujemy ten dzień modląc się w jego intencji? Bo Drozdowo słynie z wielkich ludzi: Witold Lutosławski, ks. Kazimierz Lutosławski był projektantem polskiej odznaki skautowej, która stała się pierwowzorem krzyża harcerskiego, a Roman Stanisław Dmowski, twórca polskiej niepodległości przyjaźnił się z rodziną Lutosławskich – powiedział duchowny.
Po mszy poczty sztandarowe i uczestnicy uroczystości udali się do Muzeum Przyrody - Dworu Lutosławskich, w którym twórca endecji spędził ostatnie miesiące swojego życia.
- Tutaj właśnie żegnali go wówczas mieszkańcy okolicznych miejscowości, a następnie odprowadzili go do Łomży, gdzie hołd oddali mu mieszkańcy miasta – powiedział Krzysztof Sychowicz z Instytutu Pamięci Narodowej.
Życiorys Dmowskiego wypełniała służba narodowi i Polsce. Dlatego z bogactwa jego osiągnięć, w rocznicę jego śmierci i ku pamięci, przywołać należy tę bezsprzecznie najważniejszą dla Polski misję, jaką było przewodnictwo w Komitecie Narodowym Polskim w trakcie konferencji pokojowej w Paryżu.
- Połączył mentalnie Polaków w trzech zaborach i na emigracji. Wszędzie jesteśmy tacy sami i mamy ten sam cel: to jego wiekopomne dzieło - powiedział historyk i publicysta Leszek Żebrowski obecny podczas uroczystości w Drozdowie.
Roman Dmowski przyjaźnił się rodziną Lutosławskich, którzy stali się jego najbliższymi, gdyż swojej rodziny nigdy nie założył.
- Poznali się w 1900 roku w Krakowie na uniwersytecie Jagiellońskim, gdzie prof. Wincenty Lutosławski był wykładowcą filozofii – mówił Tomasz Szymański, historyk z Muzeum Przyrody - Dworu Lutosławskich. - Tam narodziła się przyjaźń, która miała okazać się dozgonną. Lutosławscy i Drozdowo to była ostatnia przystań jego życia, spędził ostatnie chwile wśród przyjaciół. Tutaj zmarł 2 stycznia 1939 roku pod troskliwą opieką Marii z Lutosławskich i Mieczysława Niklewiczów.
Obowiązki Polaka i łomżyńskie ślady
"Jestem Polakiem, więc mam obowiązki polskie: są one tym większe i tym silniej się do nich poczuwam, im wyższy przedstawiam typ człowieka” te słowa Romana Dmowskiego bardzo często wspominali uczestnicy uroczystości.
– Żyjemy w czasach, które wymagają od nas pamięci o postaciach wielkich polskich patriotów, którzy kształtowali nasz kraj i kładli intelektualne podwaliny, które powinny być dla nas, współczesnych Polaków, drogowskazami - podkreślał Marek Olbryś, wicemarszałek województwa podlaskiego.
O związkach Romana Dmowskiego z Ziemią Łomżyńską z dumą mówił z kolei starosta Lech Marek Szabłowski.
- Mamy naprawdę wspaniałe miejsce, w którym możemy upamiętniać wielkiego Polaka. Co roku spotykamy się, by pomodlić się w kościele, oddać hołd i złożyć kwiaty pod tablicą upamiętniająca pobyt Romana Dmowskiego w Drozdowie – powiedział Lech Marek Szabłowski.
W ocenie uczestników uroczystości, wartość myśli i dorobku Romana Dmowskiego nadal jest ogromna.
- Politycy XXI wieku mogą brać wzór z oddania dla spraw Polski jakie miał Roman Dmowski - powiedział Piotr Modzelewski, radny województwa podlaskiego. – Mimo, iż idea państwa według Dmowskiego różniła się nieco od idei Józefa Piłsudskiego, który był za tworzeniem państwa federacyjnego, podczas gdy Dmowskiemu zależało na jedności państwa, obaj mają wspaniałe miejsca w historii naszej ojczyzny – dodał Piotr Modzelewski. Jak zaznaczył radny wojewódzki, to Romanowi Dmowskiemu zawdzięczamy taki termin jak "interes narodowy", czyli kluczowe określenie w dzisiejszych czasach, kiedy panuje różnica ideologii i koncepcji państwa.
Kustosze pamięci
Od siedmiu lat organizacją uroczystości upamiętniających Romana Dmowskiego wybitnego Polaka zajmuje się Związek Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych Okręg Łomża.
- O nim się powinno pamiętać, ponieważ to jego podpis i Paderewskiego są pod Traktatem Wersalskim, dzięki któremu uzyskaliśmy niepodległość. Nie pamiętać o tej postaci byłoby grzechem – stwierdził Dariusz Syrnicki, wiceprezes Związku, organizator uroczystości w Drozdowie
Zasłużony dla Polski w wielu dziedzinach ród Lutosławskich i Roman Dmowski będą mieli swoje szczególne miejsce w Drozdowie. Jak zapowiedział starosta łomżyński Lech Marek Szabłowski, w dworze należącym niegdyś do rodziny Lutosławskich i w którym ostatni okres życia spędził Roman Dmowski, powstanie poświęcone im muzeum.
- Część poświęcona przyrodzie doliny Narwi zostanie przeniesiona do rozbudowanego ośrodka edukacji ekologicznej, a tutaj wszystko będzie przeznaczone na przypomnienie Romana Dmowskiego i rodziny Lutosławskich – powiedział starosta.
Dzisiaj odwiedzając Muzeum w Drozdowie, w salonie dworskim oglądać można zbiór pamiątek: portrety, zdjęcia, książki i różne drobiazgi. Jest wśród nich także mosiężna maska pośmiertna Romana Dmowskiego. To Maria Wiktoria Niklewiczówna wraz z artystą rzeźbiarzem Janem Wleciałem pobrała odlew. Był to zwyczaj praktykowany kiedyś powszechnie w odniesieniu do osób szczególnie zapisanych w historii. Właśnie tę mosiężną maskę, zapis ostatnich chwil Romana Dmowskiego, można zobaczyć w muzeum.
Roman Dmowski zmarł 2 stycznia 1939 r. po przegranej walce z ciężkim zapaleniem płuc. Pochowany został w grobowcu rodzinnym na Cmentarzu Bródnowskim w Warszawie. W pogrzebie (wg. organizatorów ceremonii) uczestniczyć miało 200-250 tys. osób, czyniąc go tym samym największą manifestacją w historii II Rzeczpospolitej.
Komentarze