Zwolennicy czynnego protestu zdecydowanie przeważają wśród pracowników PKS Łomża. Jak poinformowali inicjatorzy referendum, które odbyło się w czwartek 12 lutego, udział wzięło 137 ze 176 pracowników (79 procent), a spośród głosujących tylko 9 osób było przeciw protestowi, jedna wstrzymała się od jednoznacznej decyzji.
Wynik referendum nie oznacza automatycznie rozpoczęcia strajku. Na pewno jest jednak bardzo mocnym sygnałem na temat nastrojów i oczekiwań załogi, przede wszystkim związanych z systemem zatrudniania i wynagradzania, dla zarządu i rady nadzorczej przedsiębiorstwa. Prezes Grzegorz Rytelewski ma nadzieję na powrót do stołu rozmów, ponieważ obawia się, że czynny protest mógłby oznaczać nawet upadłość PKS Łomża.
- Zaproszenie skieruję także do mediatora – mówi szef przedsiębiorstwa.
Komentarze