Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 3 stycznia 2025 23:18
Reklama

Łomżyński PKS. Czy dojdzie do strajku?

Urząd Marszałkowski dobrze ocenia szefa PKS Łomża i nie zamierza go zwalniać. Związkowcy podtrzymują swoje jednoznaczne stanowisko - z tym panem nie będziemy rozmawiać. Prezes pisze list z wyjaśnieniami do załogi i "zaprasza do dialogu".

Urząd Marszałkowski dobrze ocenia szefa PKS Łomża i nie zamierza go zwalniać. Związkowcy podtrzymują swoje jednoznaczne stanowisko - z tym panem nie będziemy rozmawiać. Prezes pisze list z wyjaśnieniami do załogi i "zaprasza do dialogu".

Decyzję o strajku zakładowe organizacje Związku Zawodowego Kierowców i "Solidarności" podjęły 16 lutego i wyznaczyły go na 23 lutego. Drugą decyzją było skierowanie do marszałka województwa wniosku o odwołanie ze stanowiska prezesa Grzegorza Rytelewskiego.

- Z tym panem nie będziemy rozmawiać, utracił nasze zaufanie - tłumaczył wtedy Krzysztof Bugaj, przewodniczący ZZK. Minęło kilka dni, żadna szansa na rozwiązanie sporu się nie pojawiła, przewodniczący używa niemal tych samych słów. - Związkowcy są dyskryminowani i szykanowani. Nie mamy zamiaru rozmawiać z tym prezesem, z nowym możemy o wszystkim Ten wrzód musi pęknąć.

Kierujący protestem w PKS powołują się na wolę załogi wyrażoną w referendum, w którym - przy prawie 80 procentowej frekwencji - zaledwie 9 ze 137 osób stwierdziło, że nie chce brać udziału w strajku. Prezes Grzegorz Rytelewski ma natomiast mocny "mandat" poparcia ze strony rady nadzorczej firmy oraz właściciela, czyli Urzędu Marszałkowskiego.

- Pod koniec stycznia, po informacjach o rozpoczęciu sporu zbiorowego sformułowana została bardzo pozytywna ocena działań podejmowanych przez prezesa dla poprawienia sytuacji PKS Łomża - mówi Urszula Arter z Urzędu Marszałkowskiego. - Bardzo podobna odpowiedź została także teraz przesłana związkowcom. Urzędowi Marszałkowskiemu zależy na utrzymaniu spółki, nie chcemy doprowadzić do strajku, stół do rozmów jest cały czas przygotowany. Jeżeli trzeba, załoga może zaprosić mediatora, ale nie ma podstaw do odwołania prezesa.

Związkowcy są jednak zdeterminowani. Kategorycznie twierdzą, że strajk nie zostanie odwołany i w poniedziałek 23 lutego autobusy nie wyjadą na trasy. Nawet tam, gdzie są najważniejszym środkiem dojazdu do szkoły czy pracy.

Prezes Grzegorz Rytelewski w odpowiedzi na wniosek związkowców przekazał łomżyńskim mediom swoje stanowisko:

"Informacja prasowa Prezesa Zarządu PKS w Łomży Sp. z o. o.

Grzegorza Rytelewskiego w związku z zapowiedzianym przez Związki Zawodowe

strajkiem na dzień 23-go lutego br.

 

Szanowni Państwo.

Przedsiębiorstwo Komunikacji Samochodowej w Łomży, od wielu lat boryka się z jednym, niezmiennym problemem – finansami. Spółka od co najmniej ostatnich siedmiu lat nigdy nie odnotowała dodatniego wyniku finansowego. Corocznie generowana strata doprowadziła do sytuacji w której dokładnie rok temu w kasie Spółki zabrakło na wypłatę pensji pracownikom. Zgoda właściciela na zaciągnięcie dodatkowego kredytu hipotecznego oraz sprzedaż zajezdni w Kolnie spowodowała, że widmo braku wypłaty zostało oddalone. Oddalone to nie znaczy, że zażegnane.

Obejmując stanowisko Prezesa Zarządu PKS zdawałem sobie sprawę z powagi i trudności sytuacji. Nigdy nie kryłem moich zamiarów przeprowadzenia reform, które mają zmienić obraz upadającej, źle zarządzanej, nierentownej firmy w zakład dający stabilne, godne i pewne miejsca pracy dla pracowników. Dążę do zmiany wizerunku Spółki na zewnątrz i wewnątrz. Dążę do wprowadzenia jasnych i jednolitych zasad wynagradzania pracowników, ale również nie ukrywam, będę dalej z determinacją walczył z patologiami jakie występują w Spółce (kradzieże paliwa, pijaństwo, nierzetelność wykonywanych napraw). Sądzę, że przez te osiem miesięcy zauważyliście Państwo moją determinację jak również widzicie, że wprowadzane zmiany zaczynają przynosić efekty. Spółka zaczyna generować zyski, zmniejsza zobowiązania oraz redukuje koszty, a jednocześnie efektywnie konkuruje na rynku z prywatną konkurencją. W takiej sytuacji zaproponowałem reprezentantom związków zawodowych rozpoczęcie negocjacji w sprawie Zakładowego Regulaminu Wynagradzania. Znam sytuację finansową i na tej podstawie możemy stworzyć dokument, który będzie w sposób jasny i przejrzysty informował pracowników o ich warunkach płacy, zasadach premiowania oraz innych przywilejach i uprawnieniach. Dokument, w którym określona będzie minimalna stawka godzinowa lub płaca zasadnicza, a premia
i zasady jej przyznawania będą uzależnione od wkładu pracy pracownika, zespołu, wydziału i wyników osiąganych w Spółce.

Właściciel, tj. Marszałek Województwa Podlaskiego, jest bardzo zadowolony z kierunku zmian i mam zapewnienia o pełnym zaufaniu oraz poparciu we wdrażaniu zaproponowanych przeze mnie planów. Mają one na celu zapobieżenie stratom, zwiększenie zysków pokrywających długi firmy i zapewnienie stabilności płac i zatrudnienia przy zabezpieczeniu organizacji transportu zbiorowego mieszkańców regionu.

Dlatego, także za pośrednictwem mediów jeszcze raz apeluję do szefów Związku Zawodowego Kierowców i Zakładowej "Solidarności" - w trosce o miejsca pracy, które bardzo szybko przeniesione zostaną do firm aktualnie z nami konkurującymi.

Panowie Związkowcy, szanuję Wasze prawa, ale i ja działam w ramach prawa. I ponownie mówię: zapraszam do dialogu. Mamy o czym porozmawiać i to będzie z korzyścią dla obu stron. Bądźmy zespołem troszczącym się wzajemnie o każdego człowieka, każde koło, każdą śrubkę, każdy bilet i litr paliwa w PKS Łomża, bo to nasze wspólne dobro, wspólny zysk.

STRAJK TO NASZA WSPÓLNA PORAŻKA.

Z poważaniem

Grzegorz Rytelewski

Prezes Zarządu PKS Łomża

 

fot.(rmf24) W 2007 roku załoga łomżyńskiego PKS przeprowadziła strajk w obronie ówczesnego szefa przedsiębiorstwa. Teraz grozi znów strajkiem, ale po to, aby się prezesa pozbyć


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama