- Pojechałem na zawody w jednym celu – pobić rekord w martwym ciągu. Udało mi się to w trzecim podejściu, gdzie podniosłem 190 kg. Było lekko, więc poprosiłem o dodatkową próbę i tu spełniłem swoje marzenie – podniosłem 200 kg. Drugi raz na jednej imprezie ustanowiłem nowy rekord Polski i Europu federacji XPC – mówi podekscytowany Paweł Gębusiak. - Ciężko trenowałem do tych zawodów praktycznie od początku lipca. Miałem profesjonalnie ułożony trening i małymi kroczkami szedłem do przodu. W przygotowaniach pomagał mi nawet mistrz świata ze Słowacji. Dyscyplina i ciężkie treningi przyniosły bardzo dobre efekty, których nawet się nie spodziewałem – przyznaje rekordzista.
Na tym jednak nie zamierza poprzestać. Ma apetyt na znacznie więcej.
- Myślę, że wynik mogę jeszcze poprawić. Odpocznę kilka dni i wznawiam treningi. Nie można spocząć na laurach. Myślę, że jeszcze w tym roku mogę osiągnąć 210 kg, ale to zależy od bardzo wielu czynników, na które czasami nie mam wpływu. Najważniejsze, aby nie złapać kontuzji – tłumaczy Paweł Gębusiak.
Paweł Gębusiak cierpi na porażenie mózgowe. Mimo to nie rezygnuje w własnych marzeń i planów. Jego wyniki powinny budzić podziw wśród każdego adepta sportów siłowych.
- Chciałbym powiedzieć ludziom, żeby nie przestawali wierzyć w marzenia. Bariery są tylko w naszych głowach, ale ciężką pracą możemy je rozbić w drobny mak. Dziękuję wszystkim, którzy we mnie wierzyli i wspierali mnie w drodze do sukcesu. Przede wszystkim żonie Magdalenie – kończy Paweł Gębusiak.
Komentarze