Łzami wzruszenia i owacyjnymi brawami przyjęli widzowie premierowy pokaz filmu dokumentalnego Artura Szczubełka "Sybiracy".
Opowieści Danuty Pieńkowskiej, Ireny Boryszewskiej i Jana Truszkowskiego wywiezionych wraz z rodzicami na Syberię w okresie, kiedy Ziemia Łomżyńska była pod władzą sowiecką, stanowią główną część obrazu. Danuta Pieńkowska i Jan Truszkowski byli na sali liceum katolickiego, gdzie odbyła się projekcja. A razem z nimi jeszcze kilkoro "sybirackich" dzieci i członków rodzin wywiezionych, mnóstwo młodzieży z wielu łomżyńskich szkół. Do nich przede wszystkim zwrócił się Jan Truszkowski
- Byliśmy karani nie za to, że byliśmy przestępcami, ani nawet za to, że byliśmy jakimś "zagrożeniem" dla ustroju komunistycznego, ale za to że byliśmy Polakami. Bo jakimi przestępcami czy zagrożeniem mogli być kobieta, która właśnie urodziła dziecko i jej dwutygodniowy synek Jerzy, który jest tu wśród nas. Albo nasza "leśna dziewczynka" Nina. Jej mama urodziła ją już w syberyjskiej tajdze po tygodniach podróżny w bydlęcych wagonach - opowiadał wzruszony starszy pan, którego książka zainspirowała twórców filmu.
- Pomysłodawcą całego przedsięwzięcia jest Henryk Felter – mówi reżyser Artur Szczubełek. - Bardzo mu dziękuję. I wszystkim, którzy przyczynili się do powstania filmu. Jestem tak wzruszony, że z trudem mogę coś powiedzieć.
Zebrał po seansie moc podziękowań i gratulacji od starszych i młodszych odbiorców, także księdza biskupa pomocniczego diecezji łomżyńskiej Tadeusza Bronakowskiego. Wiele osób, zwłaszcza nauczycieli, dopytywało o możliwość zorganizowania projekcji, zdobycia płyty z filmem. Te kwestie jeszcze nie zostały rozstrzygnięte. Wiadomo, że w najbliższy piątek odbędzie się pokaz "Sybiraków" w Kolneńskim Ośrodku Kultury i Sportu.
Komentarze