- 17 września jest dla nas wszystkich, Sybiraków, Dniem Pamięci o tych, którzy byli wywiezieni właśnie z dworca w Łomży – powiedziała dr Danuta Pieńkowska-Wolfart, prezes zarządu oddziału Związku Sybiraków w Łomży. Chcemy uczcić pamięć zesłanych i tych, którzy zostali na „nieludzkiej ziemi” i tej niewielkiej grupy osób, które jeszcze żyją. W czasie wywózki byliśmy dziećmi – dodała prezes Danuta Pieńkowska–Wolfart. – Nasi rodzice i dziadkowie nie żyją, my wróciliśmy dzięki ofiarności naszych matek, dlatego czujemy się w obowiązku kontynuować tę pamięć i przekazywać ją młodemu pokoleniu – ze wzruszeniem powiedziała prezes zarządu oddziału Związku Sybiraków w Łomży.
Uroczystości upamiętniające zsyłkę na „nieludzką ziemię” to nie tylko oficjalne wydarzenia. W wielu rodzinach kultywuje się pamięć o tamtych tragicznych dniach i latach.
- Zsyłka rzeczywiście, odkąd pamiętam, była w rodzinie tematem, który przewijał się w różnych sytuacjach - wspomina Tadeusz Babiel, syn Sybiraka Feliksa Babiela. - Były czasy kiedy o tych zsyłkach nie mówiło się głośno, ale kiedy zaistniała taka możliwość i tata, który był z całą swoją rodziną wywieziony do Kazachstanu, zaczął o tym opowiadać, wtedy wszyscy zaczęliśmy zagłębiać się w ten temat. Nabieraliśmy z każdym jego słowem przekonania, że to rzeczywiście była trauma i historia niewiarygodnie ciężkiego życia – dodaje Tadeusz Babiel.
Jak mówi, trzymała ich przy życiu rodzina i wiara. Katolicka tradycja mocno w nich zakorzeniona pozwalała im w trudnych chwilach odwoływać się do najwyższej wartości.
- Wręcz jako symbol tej opieki tata przywiózł stamtąd obraz Matki Bożej Nieustającej Pomocy, który towarzyszył im przez całą zsyłkę, przez cały okres na okrutnym pustkowiu. Tam w Kazachstanie obraz został przez niego ręcznie oprawiony w zwykłą ocynkowaną blachę i w tej blasze do dziś go przechowujemy. Jest to wręcz relikwia, która przypomina każdemu w naszej rodzinie, że te trudne lata przeżywane z dala od ojczyzny były w jakimś sensie łatwiejsze dzięki wierze, która ich podtrzymywała. Kiedy tata wspominał Wigilię, to nigdy nie było to bez ściśniętego gardła, zawsze towarzyszyła mu łza w oku, ale też ogromna wdzięczność Bogu za to, że pozwolił całej ich rodzinie wrócić szczęśliwie do domu – podkreśla ze wzruszeniem syn Sybiraka.
Podczas łomżyńskich uroczystości, po złożeniu kwiatów rozległ się poruszający Hymn Sybiraków, a delegacje przeszły w Marszu Sybiru wzdłuż torów kolejowych, a następnie ulicami Dworcową i Mickiewicza pod Pomnik Sybiraków „Golgota Wschodu” w Łomżyńskiej Dolinie Pamięci. Przy dźwięku syren oddano hołd ofiarom sowieckich deportacji na Wschód, a także ofiarom wydarzeń z września 1939 roku.
- Dolina Pamięci to miejsce szczególne dla mieszkańców miasta, to tutaj staramy się podczas świąt państwowych, rocznic wywózek czy w Dniu Sybiraka upamiętniać osoby, które walczyły o Polskę. Ginęły, były deportowane, poddawane represjom - powiedział Mariusz Chrzanowski, prezydent Łomży.
Mijają 82 lata od agresji sowieckiej na Polskę. Od lutego 1940 roku do czerwca 1941 roku okupanci zrealizowali cztery wywózki mieszkańców Ziemi Łomżyńskiej w głąb Związku Radzieckiego. Wywieziono blisko 6,5 tys. osób. Pan Marian Paliwoda miał 3 lata gdy z rodziną został zesłany na daleka Syberię.
-Byłem deportowany 20 czerwca 1941. Wywieziono z naszej rodziny wówczas dziewięć osób, sześcioro rodzeństwa, matkę i dwie ojca siostry – wspomina Marian Paliwoda. – Wieziono nas ponad 6 tygodni, do jedzenia dawali solone ryby, a wody bardzo niewiele, także to wzbudzało straszliwe pragnienie, a pić nie było co …. – dodaje pan Marian. - Na wagon dawali wiaderko albo dwa wiaderka zupy, takiej lury byle jakiej i wiaderko wody. Szczególnie dzieci umierały w drodze z pragnienia, z braku wody. Było i tak, że kiedy przynieśli to wiaderko zupy, po prostu z głodu jeden drugiego odpychał, a kto był silniejszy to sobie więcej nabrał i tego gęściejszego. To było nie do wyobrażenia - wzrusza się Marian Paliwoda, Sybirak z Łomży.
Po oficjalnych uroczystościach w Łomżyńskiej Dolinie Pamięci odbyła się msza święta koncelebrowana pod przewodnictwem biskupa Tadeusza Bronakowskiego w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego. W kazaniu biskup pytał o współczesne miary polskiego patriotyzmu i nawiązał oczywiście do patriotyzmu, jakiemu wierny był błogosławiony Prymas Tysiąclecia, syn Ziemi Łomżyńskiej, kardynał Stefan Wyszyński.
Po nabożeństwie w Sanktuarium prezes Związku Sybiraków dr Danuta Pieńkowska-Wolfart wspominała tragiczne historie tysięcy Polaków zesłanych na Sybir i dodała, że w Białymstoku zostało otwarte jedyne w Polsce Muzeum Pamięci Sybiru. Zachęcała dyrektorów szkół i uczniów, by organizowali do niego wycieczki, bo to będą prawdziwe, choć przejmujące lekcje historii.
Data 17 września stała się symbolem krzywd doznanych z rąk wschodniego sąsiada – w tym cierpień zesłańców. Po przełomie 1989 r. tego właśnie dnia prawdę o losach Polaków wywiezionych na wschód i więzionych w sowieckich łagrach przypominali żyjący Sybiracy oraz ich potomkowie. Zdecydowali oni, że 17 września obchodzony będzie Światowy Dzień Sybiraka. W 2013 r. postanowiono wpisać tę datę katalogu świąt państwowych. Tego też dnia odbył się po raz pierwszy w Łomży Podlaski Marsz Cieni.
Komentarze