Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 5 listopada 2024 14:26
Reklama

Akcja „Lucyna” w całej Polsce. To nie jest dobra informacja

Z kolejnych miast napływają alarmujące wiadomości. Policjanci w całym kraju przystąpili do realizacji akcji „Lucyna”. Na czym ona polega?
Akcja „Lucyna” w całej Polsce. To nie jest dobra informacja

Autor: iStock

Policyjni związkowcy od miesięcy domagają się od rządu realizacji porozumienia zawartego jeszcze w 2018 roku. Chodzi głównie o podwyżki. Na razie nie ma porozumienia. Nie ma też decyzji o proteście mundurowych. Kolejny etap rozmów między związkami a MSWiA zaplanowana jest na poniedziałek. Tymczasem wielu funkcjonariuszy nie czeka na wynik negocjacji i protestują na własną rękę. Miedzy sobą mundurowi nazywają to akcją „Lucyna” - od L4, czyli zwolnienia lekarskiego, które biorą policjanci.

Przez to na ulicach brakuje patroli. W Jastrzębiu-Zdroju na zwolnieniach są 22 osoby. Młodszy aspirant Bartosz Frontczak z tamtejszej komendy zaznacza, że nie wie co jej powodem wystawienia zwolnień lekarskich. „W służbie nie pojawili się policjanci referatu patrolowo-interwencyjnego przewidziani na poranną zmianę. Ich miejsce zajęli dzielnicowi, tak że pełną obowiązki patrolu interwencyjnego. Na południe jest przewidziany jeden patrol referatu patrolowo-interwencyjnego. Natomiast prawdopodobnie ci policjanci tez nie stawią się na służbie i będą też zastąpieni przez policjantów rewiru dzielnicowych.” - powiedział dziennikarzom.

Problemy kadrowe są także w Katowicach, Sosnowcu, Bielsku-Białej, Zabrzu, Gliwicach, Krakowie, Poznaniu. Jak donoszą media, w Sosnowcu na zwolnieniach lekarskich jest już ok. 90 proc policjantów.

Związkowcy oczekują np. zmiany schematu wypłacania świadczeń motywacyjnych, większej ochrony prawnej mundurowych, wynagrodzenia za służbę w nocy, niedziele i święta zgodną z Kodeksem pracy oraz 50 proc. stawki godzinowej w przypadku dyżuru domowego. Jeżeli te postulaty nie zostaną spełnione, to może dojść do wielkiego protestu – powtórki z 2018 roku. Policja nie może strajkować, ale może protestować, a taka akcja kilka lat temu przybrała nietypowe formy. Tak jak obecnie, wielu mundurowych poszło na zwolnienia lekarskie. Wtedy nazwano to „psią grypą”. Dodatkowo funkcjonariusze nie wystawiali mandatów, a za wykroczenie udzielali pouczeń. Komendy w całym kraju zostały oflagowane. Dziś policjanci zapowiadają, że są gotowi wrócić do takich metod.


Podziel się
Oceń

Komentarze
Reklama