- Jako zarząd województwa i sejmik wspieramy sport. To wyzwanie, jakiego dzisiaj jesteśmy świadkami, jest jednak szczególne. Mogą się tu zmierzyć zupełni amatorzy, ale przewagę jednak mają reprezentanci profesji, w których sprawność fizyczna, siła, wytrwałość, kondycja mają znaczenie kluczowe, czyli np. służby mundurowe. Mam ogromny szacunek i podziw dla wszystkich, którzy biorą w tym udział. Wysiłek jest ekstremalny, ale to jest chyba niezwykła przygoda, bo większość uczestników od razu zapowiada, że tu wróci w kolejnych latach. Jako reprezentant władz województwa bardzo się także cieszę, że dawne poligonowe tereny w Czerwonym Borze mają tak dobrego gospodarza jak GROM Group - powiedział wicemarszałek Marek Olbryś.
- To nadzwyczajne miejsce. Dobrze, że służy kształtowaniu tężyzny fizycznej postaw młodych ludzi, ale także postaw patriotycznych - stwierdził senator Marek Komorowski.
Ku radości wicemarszałka z Łomży i senatora z Zambrowa, Karol i Andrzej, których przypadło im dekorować za metą, to akurat "miejscowi", czyli żołnierze z Łomży. Finiszowali jako jedni z pierwszych, w pięć - sześć godzin po starcie.
- Wyjątkowo trudno jest w tym roku. Na trasie mającej około 25 kilometrów spodziewaliśmy się najlepszych na mecie po 3,5 godzinach, a jest o godzinę więcej. Pogoda jest przepiękna, ale jest chyba aż za ciepło. Wystartowało tym razem 119 par - powiedział jeden z sędziów.
Żołnierz nigdy nie powinien walczyć sam - uważa Wojciech Grabowski z GROM Group, jeden z głównych organizatorów ekstremalnego sprawdzianu. Dlatego GROM CHALLENGE Honor i Siła to zawody dla par. Przeważnie męskich, ale jest także całkiem sporo mieszanych.
- To dziewiąta edycja biegu w trudnych warunkach terenowych. Na trasie uczestnicy mają do pokonania np. żwirownię, przeszkodę wodną, zarośnięte cieki wodne, odcinki bagienne, wzgórza. Uprzedzaliśmy też na odprawie, że jest okres rykowiska i mają uważać na gody jeleni - z uśmiechem wyjaśniał szczegóły rywalizacji Wojciech Grabowski. Jak dodał, na trasie czekały uczestników także specjalne zadania związane np. z czytaniem mapy, rozminowaniem, czołganiem, udzielaniem pierwszej pomocy. Już w samej końcówce, gdy brakowało sił na zwykłe stawianie nogi przed nogą, mieli jeszcze do pokonania tor przeszkód ze strzelaniem z moździerza, wspinaczkami po linach, pełzaniem tunelami.
Jest w tym wyzwaniu coś niezwykłego. Kończą ubłoceni od stóp do głów, zmordowani do granic. Jak Adam i Krzysiek, pierwsi na mecie (choć ostateczna kolejność par ustalania jest później z uwzględnieniem także zadań specjalnych). Startowali nie pierwszy raz, ale nie mają żadnych wątpliwości: wrócą tu jeszcze
Na łomżyniaków, Karola i Andrzeja, którzy na mecie po przeszło pięciu godzinach, czeka własna grupa kibiców.
- Myślę, że traciliśmy po kilogramie na godzinę. Powtórzymy to na pewno za rok. To najlepszy sposób, żeby się samemu ze sobą poznać - powiedzieli.
Zawody GROM CHALLENGE w Czerwonym Borze to dzieło GROM Group założonej przez dawnych żołnierzy tej legendarnej jednostki oraz Fundacji Niezapomniani, która zwraca uwagę na sytuację weteranów w społeczeństwie.
"GROM Challenge – Siła i Honor jest ekstremalnym biegiem terenowym, dzięki któremu jego uczestnicy mogą sprawdzić granice swojej wytrzymałości – nie ma mowy o taryfie ulgowej, GROM Challenge zweryfikuje siłę Twojego charakteru. To nie tak dawno na poligonie w Czerwonym Borze żołnierze GROM przygotowywali się do swoich misji, to tutaj byli poddawani podczas morderczej selekcji i sprawdzany był ich poziom przygotowania do wykonania zadania. To wszystko odbywa się na trasie, która podczas każdej edycji jest inna. Przeszkody i zadania do wykonania to nie wszystko co Was spotka w tym roku. Podobnie jak podczas selekcji do GROM-u – nigdy nie wiecie co Was czeka, a jedyne łatwe chwile właśnie się skończyły – od teraz liczy się SIŁA i HONOR!" - piszą organizatorzy.
Wysiłkowi towarzyszyły m. in. koncerty na scenie tuż koło obiektów GROM Group oraz zapierający dech w piersiach pokaz lotników z Grupy Żelazny. Wydarzenia w Czerwonym Borze relacjonowała na żywo stacja Polsat Sport. Jednym z jej rozmówców był wicemarszałek Marek Olbryś.
Komentarze