Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 07:09
Reklama

Odrażające zachowanie ucznia wobec nauczycielki po przegranym zakładzie

Chłopak obstawiał, że polska reprezentacja nie straci gola w meczu z San Marino. Przegrał, a to co zrobił przekracza wszelkie granice przyzwoitości. Szkoła już wyjaśnia sprawę.
Odrażające zachowanie ucznia wobec nauczycielki po przegranym zakładzie

Autor: Screen YouTube

Afera nie ujrzałaby światła dziennego, gdyby uczniowie nie nagrali filmu i nie opublikowali go w internecie. Nagranie bardzo szybko zaczęło rozchodzić się wśród młodzieży, trafiło także do rodziców i dyrekcji szkoły. Jeden z uczniów Zespołu Szkół Ogólnokształcących numer 1 w Puławach (województwo lubelskie) najpierw umieścił w sieci wpis świadczący o podjętym zakładzie. „Jak San Marino strzeli to sr** jutro mojej nauczycielce do torebki.” - napisał chłopak w sieci, a pod komentarzem szybko pojawiło się ponad tysiąc reakcji. Wspomniany mecz Polska wygrała, ale pozwoliła sobie strzelić jedną bramkę (wynik 7:1). W takiej sytuacji nastolatek postanowił spełnić swoją obietnicę.

W internecie znajduje się film, nagrany zapewne w szkolnej toalecie, na którym uczeń mówi: „Witam całego Facebooka. Tu jest ta torebka przechwycona (nieczytelne słowa – red.) na farta. Nie powinienem tego robić, ale ch**”. Potem chłopak stawia torebkę na podłodze, zsuwa spodnie i wśród śmiechów kolegi wypróżnia się do niej. „Zrobił to.” - słychać rozradowane głosy. Nagranie kończy zdjęcie odchodów w czarnej, skórzanej torebce, w której znajdują się także inne rzeczy.

Posiadam informację w tej sprawie i nie akceptujemy takiego zachowania. Bardzo ciężko pracujemy na nasz prestiż i renomę. Na razie jesteśmy w trakcie badania tej sprawy. Nie chcemy nikogo skrzywdzić, więc dokładnie sprawdzamy okoliczności zaistniałej sytuacji. Jeżeli okaże się to prawdą, to zostaną wyciągnięte odpowiednie konsekwencje.” - powiedziała dziennikarzom Marta Gładysz, dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 1 w Puławach. Na razie o sprawie nie została powiadomiona policja.


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama