Młodzieżowiec Rafał Pogorzelski, z czasem zaledwie 0,20 sek. gorszym od rekordu życiowego (5:52,41), zajął drugie miejsce na 2000 metrów z przeszkodami. Martyna Krawczyńska w biegu na 400 metrów przez płotki również uzyskała czas minimalnie gorszy od rekordu życiowego (1:02,88)
i osiągnęła czwarty czas zawodów. Warte zauważenia są rekordy życiowe Wiktorii Grabowskiej (800m- 2:17,97 miejsce 9), Bartosza Rogińskiego (300m-38,41 miejsce 2) i Jakuba Stefańczyka (1000m-2:45,16 zwycięzca swojej serii). Ponadto Bartosz Rogiński zwyciężył na 100m U16 – 11,73 sek. a Bartosz Jurak został zwycięzcą biegu na jedno okrążenie- 50,14sek.
- W najbliższych Mistrzostwach Polski będzie brało udział w sumie 9. naszych zawodników (tj. 2 młodzieżowców i 7 juniorów młodszych). Celem jest zajęcie 3-4 lokat w finałach a może nawet zdobycie medalu – mówi z nadzieją Andrzej Korytkowski. - Oprócz zawodów na bieżni nie zapominamy też o innych imprezach biegowych – dodaje.
Ewa Jagielska zwyciężyła w biegu na torze wyścigowym w Modlinie na dystansie 5km, natomiast Piotr Łobodziński zadebiutował w zawodach Golden Trail Series, czyli najbardziej prestiżowej serii biegów górskich na świecie. Zawodnik KS Prefbet-Sonarol wziął udział w III etapie GTS - Dolomythsrun Sky Run w Canazei. Trasa mierzyła 22 km i 1750 m podbiegu i zbiegu. Zawodnicy wbiegali na wysokość 3000 m, a następnie wracali do miasteczka leżącego na poziomie 1400 m n.p.m.
- Jak na GTS przystało poziom sportowy zawodów był niesamowicie wysoki. Można powiedzieć, że to takie nieoficjalne mistrzostwa świata – opowiada Andrzej Korytkowski.
Wygrał po raz trzeci w sezonie Norweg Stian Angermund. Z czasem 1:51:36. Piotr Łobodziński ukończył rywalizację na przyzwoitym 23 miejscu z czasem 2:02:28.
- Bardzo wysoki poziom. Przed zawodami myślałem o top 10, ale nie było to osiągalne. To nie był mój słaby występ. Generalnie jestem zadowolony z występu. Jedynie co mogłem poprawić to zbieg, którego nie czułem, i na którym straciłem 2-3 min i kilka pozycji. Jak na debiut w GTS myślę, że nie zawiodłem – mówił po starcie Piotr Łobodziński.
Komentarze