Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 3 stycznia 2025 23:48
Reklama

Czy Łomża coś znaczy?

Nie bez podstaw wielu łomżyńskich obserwatorów życia publicznego w województwie miało obawy związane z ukształtowaniem władz w województwie po wyborach samorządowych z listopada ubiegłego roku. Polskie Stronnictwo Ludowe, ani w Platforma Obywatelska nie pałają chęcią dostrzeżenia potrzeb, a przede wszystkim potencjału Łomży i Ziemi Łomżyńskiej. W dodatku sami nie bardzo sobie w tej sytuacji radzimy.

Nie bez podstaw wielu łomżyńskich obserwatorów życia publicznego w województwie miało obawy związane z ukształtowaniem władz w województwie po wyborach samorządowych z listopada ubiegłego roku. Polskie Stronnictwo Ludowe, ani w Platforma Obywatelska nie pałają chęcią dostrzeżenia potrzeb, a przede wszystkim potencjału Łomży i Ziemi Łomżyńskiej. W dodatku sami nie bardzo sobie  w tej sytuacji radzimy.

I sport, i kultura...

Dwa zbliżonej treści komunikaty ukazały się w początkach tego roku na portalu internetowym Wrota Podlasia, który jest głównym źródłem informacji o pracach zarządu województwa, Sejmiku, Urzędu Marszałkowskiego. W pierwszym z nich można było przeczytać, że "Zarząd Województwa  rozstrzygnął konkurs ofert na realizację zadań z zakresu kultury fizycznej, obejmujących przygotowanie i start reprezentacji województwa we współzawodnictwie młodzieżowym, organizację mistrzostw województwa oraz ogólnopolskich i wojewódzkich zawodów, działalność szkoleniową itp. Marszałkowie rozdzielili sumę 1 miliona 50 tysięcy złotych”.

Z kwoty ponad 1 000 000 złotych do sejmikowego okręgu wyborczego z Łomżą, Grajewem, Kolnem i Zambrowem trafi 5 000 złotych (3 000 dla klubu żeglarskiego „Zefir” na wakacje pod żaglami na jeziorze Rajgrodzkim i 2 000 na Kolneńskie Biegi Jesieni), a biorąc pod uwagę dawne województwo łomżyńskie, jeszcze 3 000 dla klubu karate z Ciechanowca. W ubiegłym roku w tym regionie było do dyspozycji ponad 50 tysięcy. M. in. na żeglarstwo, boks, lekkoatletykę.

Wśród dyscyplin docenionych tym razem przez zarząd województwa są m.in. brydż sportowy, biegi i jazda rowerem na orientację, a nawet MMA, czyli walki, w których prawie wszystko wolno. Tytuł jednego z projektów, który dotację dostał brzmi: „Bilard na Podlasiu sportem dla wszystkich”.

     

Nieco wcześniej ukazał się na Wrotach Podlasia podobnej treści anons: "Zarząd Województwa podczas posiedzenia, któremu przewodniczył marszałek Mieczysław Baszko, podjął decyzję w sprawie udzielenia dotacji z budżetu województwa na realizację w 2015 roku zadań publicznych w dziedzinie kultury, sztuki, ochrony dóbr kultury i dziedzictwa narodowego, w sferze podtrzymywania i upowszechniania tradycji narodowej, pielęgnowania polskości oraz rozwoju świadomości narodowej, obywatelskiej i kulturowej, a także w sferze działalności na rzecz mniejszości narodowych i etnicznych oraz języka regionalnego. Na konkurs, ogłoszony 18 listopada, wpłynęły 293 oferty. Nie wszystkie spełniały wymogi formalne. Część ofert nie znalazła uznania komisji konkursowej. Ostatecznie wybranych zostało 114 ofert. Na ich realizację Zarząd Województwa przeznaczył 720 tysięcy złotych".

W tym przypadku na Ziemię Łomżyńską trafią nie promile funduszy (jak to się stało z dotacjami sportowymi), ale zaledwie procenty. Bardzo ciekawy dokument przygotował w sprawie tego konkursu zespół powołany przez Federację dla Łomży, którym kierował Wojciech Winko. Pracujące w nim osoby podzieliły województwo na cztery części: Białystok z okolicznymi powiatami, subregion Łomża, subregion Suwałki, podregion Bielsk Podlaski. Szczegółowej analizie poddały dotacje przyznawane w poszczególnych kategoriach. I tak np. na "przedsięwzięcia kulturalne o wysokiej randze artystycznej" do subregionu Łomża nie trafi nic, do Białegostoku i okolic - ponad 62 proc. całej kwoty dotacji, do Bielska - prawie 31 proc.; na "publikacje" różnego rodzaju: Łomża - 0, Białystok - 80 proc., Bielsk - 20 proc.; na "dziedzictwo kulturowe i kulturę współczesną": Łomża - ponad 20 proc., Białystok - ponad 46 proc.; na "edukację kulturalną, w szczególności dzieci i młodzieży": Łomża 4 proc., Białystok - ponad 60 proc., Bielsk - 23 proc.; podtrzymywanie i upowszechnianie tradycji narodowej, pielęgnowanie polskości...": Łomża - 0 proc., Białystok - 68 proc., Suwałki - 32 proc. Ogółem ze wszystkich dziedzin do subregionu łomżyńskiego trafi nieco ponad 5 procent całej puli dotacji, do Suwałk - przeszło 11 proc. do Bielska prawie 22 proc. Blisko 62 proc. przypada na Białystok.                

"Naści niebożę..."        

Zamiast komentarza Grupa Medialna Narew pozwoli sobie przypomnieć fragmenty tekstu „Naści niebożę... czyli zarząd bez Łomży” z 333 numeru Tygodnika Narew. Punktem wyjścia materiału był brak przedstawiciela jednej trzeciej województwa, czyli Ziemi Łomżyńskiej (Łomży, Grajewa, Kolna i Zambrowa) w zarządzie regionu. Dlaczego tak się stało?

 

„Racjonalnych wyjaśnień brak. Trzeba zatem przyjąć, że chodzi o to samo co w dowcipie o Icchaku nękanym coraz to nowymi dopustami, który wreszcie stracił cierpliwość, wspiął się na górę i wykrzyczał swemu Bogu: Dlaczego? Chmury się rozstąpiły i rozległ się głos: Bo jakoś Cię nie lubię. (...)

W idealnie zorganizowanym państwie i społeczeństwie z rządzeniem powinna sobie poradzić kucharka. Tak uważał Lenin. Unia Europejska zmierza do tego ideału nieco inną drogą stawiając na możliwie precyzyjnie sformułowane przepisy i procedury oraz transparentny sposób podejmowania decyzji. W idealnym świecie nie powinno mieć znaczenia czy w zarządzie województwa podlaskiego ktokolwiek upomina się o interesy Ziemi Łomżyńskiej. Każdy ważny, dobrze uzasadniony i spełniający warunki formalne projekt z dowolnej części regionu powinien po prostu uzyskać akceptację i ewentualne wsparcie finansowe. (...)

Prawda jest taka, że, za sprawą decyzji politycznych, w regionalnym "porządku dziobania" Łomża znalazła się na ostatnim miejscu. "Naści, niebożę, co mi w d... wejść nie może". Ta, nieco złagodzona, wersja ludowego porzekadła jak ulał pasuje do sytuacji regionu, który z unijnych pieniędzy może dostanie tylko to, czego nie zdołają wchłonąć samorządowe tłuste kocury”.

Ważne jest pytanie: co tak naprawdę się dzieje? Czy Łomża została faktycznie wykluczona i na najbliższe cztery lata czeka miasto, region, działające tu organizacje i instytucje ciężka szkoła przetrwania? Czy może sami sobie zgotowaliśmy ten los - bo i taka jest opinia - tak kiepsko przygotowując wnioski, że władze województwa nawet nie miały szansy nas naprawdę skrzywdzić?

Niestety, jest w tym wiele prawdy. Mówi Urszula Arter z Urzędu Marszałkowskiego:

- We wnioskach było wiele braków formalnych, które wykluczały je już na etapie wstępnej oceny, np.: brakowało wymaganych potwierdzeń, wypełnienia odpowiednich rubryk. Jesteśmy nie mniej zdziwieni i zaskoczeni niż środowiska, które spodziewały się wsparcia. Tym bardziej, że mamy procedury, które pozwalają na uniknięcie kłopotów. Trzeba jedynie wybrać się z wnioskiem osobiście i poświęcić chwil na skonsultowanie dokumentu i ewentualne naniesienie poprawek, a nie wysyłać go pocztą w ostatniej chwili. Chciałbym też przypomnieć, że są do pozyskania małe granty, przy których nie ma procedury konkursowej.

Jak dodaje przedstawicielka UM, w dziedzinie inicjatyw sportowych z Łomży wpłynęły zaledwie trzy projekty, dlatego też trudno jest mówić o masowym odrzuceniu.            

Siedzimy za cicho

Niezależnie od tego, jakie są główne przyczyny problemów, część regionu z jedną trzecią jego mieszkańców (Łomża, Grajewo, Kolno, Zambrów wraz z okolicznymi gminami) w dwóch dotychczasowych rozdaniach funduszy na lokalne inicjatywy dostała promile, a co najwyżej kilka procent dostępnych funduszy. A, co gorsze, wygląda jakby nikogo to nie obchodziło. Troszeczkę szumu w mediach i to wszystko. Nie usłyszeliśmy głosu radnych wojewódzkich. A przecież aż trzech z "łomżyńskiego" kręgu zostało wiceprzewodniczącymi Sejmiku (po 2331 zł miesięcznie): Mieczysław Bagiński z PSL, Jacek Piorunek z PO i Kazimierz Gwiazdowski z PiS, który jest także asystentem prezydenta Łomży.  A jakie jest stanowisko samorządu Łomży? Łomżyńskich działaczy PO i PSL?            


Podziel się
Oceń

Komentarze

Gość 17.03.2015 18:22
Może i faktycznie panuje tam nieopisana chciwośc ale za to u nas panuje nieopisana nieudolnośc pana prezydenta lepiej zamiast organizowac spotkania i konferencje, zwalac swoje problemy na poprzednika poprawi skutecznośc działania
Gość 16.03.2015 21:51
Białystok jest jak słoń w składzie porcelany. Wyrośnięty osiłek - uczyni krzywdę i nawet tego nie zauważy. Demokracja w wykonaniu województwa to farsa.
Reklama