Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 22 grudnia 2024 20:36
Reklama

Medalowy finał sezonu lekkoatletów [FOTO]

Trzema medalami Mistrzostw Polski w Biegach Przełajowych w Kwidzynie zakończyli rok startów lekkoatleci „PREFBETU ŚNIADOWO” Łomża. Podopieczni prezesa i szkoleniowca klubu Andrzeja Korytkowskiego zdobyli dwa srebra i jeden brąz, wszystkie w rywalizacji drużynowej.

-  Do medali zdążyli przyzwyczaić kibiców i wszystkich przyjaciół "Królowej Sportu" w kraju, gdzie promowaliśmy z sukcesami nasz klub i miasto. Nazwie Łomża towarzyszyły w tym roku słowa szacunku i uznania w mediach zajmujących się lekkoatletyką - mówi Andrzej Korytkowski.  

Jak dodaje, w Kwidzynie spotkanie na Mistrzostwach Polski wyznaczyli sobie biegacze 4 kategorii wiekowych: seniorzy, młodzieżowcy, juniorzy i juniorzy młodsi, czyli łącznie około 500 sportowców. 

- Nasi przełajowcy zdobyli trzy medale w drużynach: dwa srebrne i jeden brązowy. Dobry początek zrobiła drużyna męska seniorów, która stanęła na podium już 9 rok z rzędu! Tworzyli ją tym razem: Przemysław Dąbrowski , Mateusz Demczyszak i Mateusz Niemczyk. Drugi srebrny medal przypadł drużynie młodzieżowców w składzie Rafał Pogorzelski, Radosław Mateusiak i Piotr Sadłowski. Bardzo dramatyczny przebieg miała rywalizacja wśród seniorek. Nasze panie w składzie Ewa Jagielska, Anna Szyszka i Monika Bytner-Kwiatkowska zgromadziły tyle samo punktów co LKS Pszczyna i o medalu brązowym decydował kolejny punkt regulaminu, który mówi, że wyżej jest ta drużyna której trzeci, najsłabszy zawodnik jest wyżej w klasyfikacji. Lokatę lepsza od rywalki z Pszczyny miała Monika Bytner - relacjonuje Andrzej Korytkowski.

Oczekiwaniu na wyniki towarzyszyły nerwy, ponieważ początkowo sędziowie się pomylili i podali odwrotną kolejność. 

Spośród indywidualnych osiągnięć swoich podopiecznych prezes i szkoleniowiec podkreśla miejsce tuż poza podium Rafała Pogorzelskiego, studenta łomżyńskiej PWSIiP.  

- Do medalu zabrakło mu zaledwie 5 sekund a do drugiej lokaty siedem….  - mówi Andrzej Korytkowski.

Wśród pań najwyższą lokatę zajęła Ewa Jagielska na 4 km -  była 7. W rywalizacji panów Przemysław Dąbrowski na 8 km wywalczył 9 lokatę.

- Chcę tu szczególnie uhonorować Mateusza Demczyszaka (11 na 4 km), dla którego był to ostatni bieg na Mistrzostwach Polski. Cieszę się, że medalem zakończył swoją wspaniałą karierę sportową, w której zdobył 36 medali Mistrzostw Polski (w tym 9 w barwach PREFBETU). Startował też w Mistrzostwach Europy, Świata oraz w Diamentowej Lidze. Co ciekawe 18 lat temu brał udział w swoich pierwszych mistrzostwach Polski w ...Kwidzynie! - nie kryje wzruszenia Andrzej Korytkowski. 

W kategoriach młodszych startowało sześcioro zawodników klubu „PREFBET ŚNIADOWO” Łomża. Czworo z nich zdobyło punkty we współzawodnictwie sport dzieci i młodzieży, a najlepiej wypadli uczniowie Liceum Mistrzostwa Sportowego w Łomży: Dawid Likwiarz, Bartłomiej Folga i Karolina Dzwonkowska oraz Marek Kołakowski z LO w Zambrowie. 

- Dzięki "krążkom" z Kwidzyna udało się pobić klubowy rekord w liczbie  medali zdobytych w jednym sezonie na szczeblu mistrzostw Polski. Do tej pory w historii  było to 13 trofeów. Od roku 2020 rekord klubu wynosi 15 medali i okraszony jest jeszcze rekordem Polski 4x400  sztafety zawodników do 18 lat. A jest to najcięższy od strony  finansowej (i nie tylko) rok w całej naszej historii. Wystarczy powiedzieć, że jako klub na stadion miejski w Łomży w 2020 roku nie weszliśmy ani razu… Dlatego podziękowania za współpracę i za udział w sukcesach kieruję do Zambrowa i Ełku, a na wiosnę także do Szkoły Podstawowej nr 9 w Łomży. Przyjdzie jeszcze czas na chłodne  podsumowanie tego sezonu, ale już teraz chciałbym podziękować tym wszystkim którzy się przyczynili do tego, że w sumie był wspaniały. Dziękuję naszym niezawodnym sponsorom, współpracownikom, samorządom, trenerom i oczywiście zawodnikom, dzięki którym ja również - jako szkoleniowiec - pobiłem swój rekord liczby medali mistrzostw Polski zdobytych w jednym sezonie. Było 9, a teraz jest 12. Zmęczenie wielkie, ale warto było… - podsumowuje Andrzej Korytkowski.



Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama