Początek
Zespół „Maryna” założyli moi rodzice, czyli Halina i Henryk Witkowscy w lutym 1983 roku. Na początku działał on przy Zarządzie Wojewódzkim Polskiego Komitetu Pomocy Społecznej w Łomży, a następnie przy Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Łomży. Początkowo Klub Seniora mieścił się na ulicy 22 Lipca 4 (obecnie ulica Dworna), w bardzo ciasnym pomieszczeniu po barze mlecznym. Pamiętam ten lokal, bo zespół moich dzieci - pracowałam w tym czasie w Państwowym Domu Dziecka - występował dla seniorów na kilku uroczystościach. Kierownikiem klubu była pani Halina Zając. Pani kierownik tak wspomina pierwszy kontakt z Haliną Witkowską, który zaowocował tym, że z rozmowy wynikł pomysł utworzenia artystycznego zespołu seniorów, a moja mama została instruktorem muzycznym w klubie.
- Już na pierwsze spotkanie z seniorami Halina Witkowska przyszła razem z mężem, Henrykiem, który przyniósł na plecach akordeon. Od początku u państwa Witkowskich dało się zauważyć chęć pracy, empatię i znajomość muzycznego tematu. Pani Halina dość szybko zgromadziła wokół siebie seniorów, z którymi przygotowała program kurpiowski, jakże bliski naszemu otoczeniu. Były pierwsze występy, wyjazdy z prezentacją programu. Pierwsze nagrody, wyróżnienia i ogromne zadowolenie seniorów. Zespół powiększał swój repertuar. Przedstawiał programy na różne okazje wynikające z kalendarza: Dzień Wojska Polskiego, obchody Dnia Niepodległości, Dzień Matki, Dzień Kobiet, Dzień Babci i Dziadka itp. Spotkania wigilijne czy z okazji Świąt Wielkanocnych miały uroczysty charakter z odpowiednio dobranym programem. Swoją działalnością rozsławili Witkowscy Klub Seniora w Łomży i okolicy a z czasem i w Polsce. Wykonywali swoją pracę społecznie, dawali radość seniorom i nie tylko, byli ambasadorami kultury w Łomży – wspomina Halina Zając.
Miło usłyszeć taką opinię od pani kierownik, która od początku kibicowała zespołowi, opiekowała się nim przez wiele …..wiele lat !
W roku 1992 klub przeniesiono na ulicę Marii Skłodowskiej-Curie, gdzie obecnie znajduje się Dzienny Dom Pobytu Senior +. Zespół „Maryna” przyjął nazwę od nazwy basetli kurpiowskiej, wielkością zbliżonej do wiolonczeli, zwanej maryną. Instrument ten do dziś wchodzi w skład kapel kurpiowskich. Członkami zespołu byli seniorzy, amatorzy, których połączyła miłość do muzyki śpiewu i tańca. W swoim repertuarze miał pieśni patriotyczne, wojskowe, ludowe, biesiadne, popularne. Moi rodzice byli bogatą skarbnicą różnych pieśni. Szczególne miejsce w działalności zespołu zajmował folklor kurpiowski.
W zależności od rodzaju przedstawianego programu, seniorzy występowali w strojach galowych lub kurpiowskich. Moi rodzice, co należy podkreślić, od początku do końca swej działalności w „Marynie”, a było to kilkadziesiąt lat, prowadzili zespół społecznie, czyli bez wynagrodzenia. To byli pasjonaci kochający to, co robili. Próby odbywały się raz w tygodniu, w środy. To był dzień, gdy nic innego się nie liczyło, tylko próba. Rodzice chodzili na piechotę z Łomżycy (nie było wtedy „czerwoniaków”). Ojciec dźwigał akordeon na plecach w specjalnie uszytym pokrowcu z brezentu, żeby było lżej.
Sukcesy
Początkowo zespół występował dla klubowiczów na różnych uroczystościach, a gdy wypracował odpowiedni poziom zaczął wyjeżdżać na różne przeglądy, festiwale i wszędzie tam, gdzie był zapraszany.
W I Wojewódzkim Przeglądzie Zespołów Artystycznych Klubów Seniora Polskiego Komitetu Pomocy Społecznej „Maryna” wypadła najlepiej. W nagrodę członkowie otrzymali 200 tysięcy złotych (wtedy była inna wartość tej sumy) i 16 miejsc na wycieczkę turystyczną po kraju. Pieniądze zdobyte jako nagrody przeznaczano na potrzeby zespołu i na wycieczki. Stopniowo ściany klubu zapełniane były dyplomami zdobytymi przez zespół. Możliwość częstych wyjazdów mobilizowała członków do intensywnej pracy.
Zespół występował na różnych imprezach w kraju, między innymi dwukrotnie w Artystycznym Ruchu Seniorów w Bydgoszczy (rok1985 i 1988), gdzie zajmował pierwsze miejsca za przedstawione programy kurpiowskie. Tak na marginesie nieskromnie przyznam, że na jednym przeglądzie akompaniowałam zespołowi w zastępstwie mego ojca i chodziłam na próby przygotowujące do tego występu.
Tygodnik „Kontakty” w dniu 15.01.1989 roku pisał tak: „To, że w Klubach Seniora Polskiego Komitetu Pomocy Społecznej można z godnością przeżyć jesień życia, wiedzą nie tylko zainteresowani. Ale o „staruszkach”, którzy tańczą skocznego oberka, śpiewają chóralne pieśni a na dodatek rywalizują, kto zrobi to najlepiej – mało kto wiedział”. (gal)
W kolejnej, krótkiej notatce, jaka ukazała się w Tygodniku ”Kontakty” w dniu 16.07.1989 roku pod tytułem: „Maryna” robi karierę - czytamy; „ Coraz większe, bo międzynarodowe sukcesy odnosi zespół pieśni i tańca ”Maryna”, działający przy Klubie Seniora w Łomży. Prowadzi go małżeństwo Witkowskich. Niedawno zespół nagrał dla I programu radia RFN audycję muzyczną pt.”Miodobranie kurpiowskie”. W przyszłym roku telewizja chce zaprezentować go w popularnym programie dla seniorów”. (gal)
Zespół wielokrotnie występował w Łomży, Kolnie, Zbójnej, Nowogrodzie, Orzyszu, Krakowie, Łodzi, Grajewie, Stoczku Łukowskim, Ciechanowcu, Stawiskach i innych miejscach. Wszystkich nie sposób wymienić.
Halina pisała scenariusze na różne okazje, przydzielała role, pisała wiersze oraz deklamowała wiersze i monologi, mówiła śmieszne gadki kurpiowskie, pięknie śpiewała. Nie miała żadnego przygotowania muzycznego poza wrodzonymi zdolnościami. Wiele nauczyła się od mojego ojca. Henryk zajmował się opracowaniem muzycznym każdego występu. Oprócz tego, akompaniował zespołowi i wykonywał rekwizyty potrzebne do przedstawień. Obecnie ja mam do nich dostęp i wykorzystuję te rekwizyty jeśli zachodzi potrzeba.
Trzeba nadmienić, że „Maryna” to nie tylko śpiew, ale także teatr, kabaret, montaże słowno – muzyczne. Cały przekrój sztuki artystycznej. Halina i Henryk uzupełniali się doskonale. Zespół był ewenementem w tamtych latach. Ogromny wkład włożyli moi rodzice, którzy zachęcali seniorów do aktywności artystycznej, rozbudzali zamiłowanie do folkloru. No i sami członkowie zespołu, bo bez ich zaangażowania „Maryna” nie osiągnęłaby takich sukcesów.
W czasie, gdy zespół prowadzili Witkowscy, był to okres bardzo efektywny i efektowny, jeśli chodzi o działalność kulturalną w Łomży i poza nią.
Za swoje zasługi w dziedzinie kultury zespół otrzymał Złotą Odznakę Związku Emerytów i Rencistów, wiele nagród pieniężnych, dyplomy uznania od różnych instytucji i władz.
Halina i Henryk niejednokrotnie odbierali wyrazy uznania, przy różnych okazjach, za swoją pracę. Dyplomów i podziękowań otrzymali bardzo dużo, między innymi od wojewodów łomżyńskich : Jerzego Ziętary, Mieczysława Bagińskiego, Sławomira Zgrzywy, prezydenta Łomży Jana Turkowskiego i wielu innych. Zostali odznaczeni:
- Srebrnymi Odznakami Honorowymi PKPS,
- Zasłużony Działacz Kultury,
- Za Zasługi dla Województwa Łomżyńskiego.
Komentarze